poniedziałek, 31 października 2016

2.55

*Ola*
Po 5 minutach nałożyłam wszystkim gościom posiłek i zaczęłam przynosić talerze z jedzeniem do salonu a Jacek w międzyczasie Jacek przyniósł rodzicom napoje...
- Kto gotował ?-zapytała mama Jacka.
- Ola-odpowiedział Jacek po czym spojrzał mi w oczy.
- Olu, ty powinnaś Jacka w końcu dawać do tej kuchni, nie możesz się przecież przemęczać-oznajmiła mama Jacka.
- Ale Jacek też się przyłożył, poszedł po składniki do sklepu więc wie pani-powiedziałam z lekkim uśmiechem a Jacek się mimowolnie do mnie uśmiechnął.
- Oj już go tak nie broń-powiedział ze śmiechem tata Jacka.
Zaczęliśmy jeść przy czym dużo jeszcze rozmawialiśmy i opowiadaliśmy o naszym życiu. Mój tata musiał pytać o mnie w stopniu takim jakbym była co najmniej wiedźmą ale ja naprawdę nie jestem aż taka zła.
- Bardzo pyszny obiad. Nie przypuszczałem, że jedzenie bez mięsa może być tak pyszne-powiedział tata Jacka.
- Zgodzę się z panem-poparł mój tata.
- Może...przejdziemy już na "ty". Przecież zaraz będziemy rodziną-powiedział tata Jacka.
- Dobry pomysł. Wojciech-powiedział ojciec wystawiając dłoń w kierunku drugiego mężczyzny.
- Marcin-oznajmił ojciec Jacka ściskając dłoń mojego ojca.
- Ma ktoś ochotę na szampana ?-zapytał Jacek.
- Ja z chęcią-oznajmiłam rozbawiona z uśmiechem.
- O nie, nie, nie. Tobie nie wolno-powiedział Jacek po czym mnie pocałował.
- W sumie mi możesz polać jednego-powiedział Marcin.
- Dobrze. A ty mamo, szefie ?-zapytał blondyn.
- Mi możesz jednego nalać-powiedział Wysocki z przyjacielskim uśmiechem.
- Mi nie. Potowarzyszę trochę Oli...ale bez alkoholu-powiedziała mama Nowaka.
- No dobrze, to ja zaraz wrócę-oznajmił Jacek.
Po rozmowie poszłam z mamą Jacka do sypialni, usiadłyśmy na nim i zaczęłyśmy rozmawiać na przeróżne tematy aż padło dla mnie niespodziewane pytanie z jej strony...
- Będzie chłopiec czy dziewczynka ?-zapytała z uśmiechem pani Nowak.
- Przepraszam...ale nie chcę nikomu jeszcze mówić. Chciałam aby była to niespodzianka-powiedziałam speszona.
- No powiedz...nikomu nie powiem-powiedziała radośnie kobieta.
- No dobrze ale...proszę nikomu nie mówić-powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Czyli ?-zapytała z uśmiechem mama Jacka.
- Bliźniaki, chłopiec i dziewczynka-powiedziałam z uśmiechem.
- Ale fajnie. A jak byś chciała dać im na imię ?-zapytała Nowakowa.
- Jeszcze nie wiem bo wolałabym przegadać ten temat najpierw z Jackiem.
- Rozumiem-oznajmiła kobieta o długich blond włosach.
Po rozmowie udałam się z mamą Jacka do salonu gdzie Jacek z moim i jego ojcem prowadzili ciekawe dyskusje. Zaczęłam ich słuchać jednak po chwili nie chciało mi się nic już robić, mogłabym pójść spać jednak nie wypadałoby tak gości zostawić.
*********************************************************************************Cześć wam :) Co tam u was ? Jesteście w szkole czy macie wolne jak ja :D
Teraz do rzeczy:
- Podobało się ?
- Kolejne opowiadanie niebawem :)
- Szykuję dla was miniaturkę (ale nie wiem kiedy dokładnie dam ją na bloga :) )
- Komentujcie, piszcie opinie, sugestie, pomysły, itp. :)
- Czy tylko ja się obawiam odcinka, w którym Ola i Michał się pocałują (za niedługo będzie ten odcinek tylko nie wiem dokładnie kiedy Xd)
Pozdrawiam Wiki :)

sobota, 22 października 2016

2.54

Gdy zrobiłam już obiad wyszło na to, że nasi rodzice przyjdą za 30 minut. Poszłam do szafy, która znajdowała się na przedpokoju by wyjąć jakiś obrus na stół. Jacek w międzyczasie powiedział, że jego rodzice zostaną do jutra, ponieważ nie mają zbyt blisko do Wrocławia bo mieszkają około 200 km od niego...
- Gdzie jak coś będą spali moi rodzice ?-zapytał Jacek.
- Mi jest wszystko jedno-powiedziałam po czym się uśmiechnęłam.
- No dobra, zobaczymy później. A przygotowałaś pościel ?-zapytał Nowak.
- Tak, przed chwilą wyjęłam-odpowiedziałam.
- No to co, wszystko zrobione-odparł Jacek łapiąc mnie w biodrach.
- No właśnie nie wszystko-powiedziałam.
- Coś jeszcze ?-zapytał zdziwiony Jacek.
- A ja ? Przecież muszę się jakoś ogarnąć a ty mógłbyś się w końcu ogolić-powiedziałam rozbawiona po czym cmoknęłam policzek Jacka i udałam się do sypialni. Zaczęłam przeszukiwać swoją szafę i znalazłam skromną sukienkę w kwiatki oraz czarną marynarkę. Zamknęłam drzwi od środka i się zaczęłam przebierać...
- Ola, jesteś ?-zapytał Jacek stojąc przed drzwiami do sypialni.
- Tak, zaraz wyjdę-powiedziałam a chwilę później wyszłam. Jacek stał i cały czas na mnie patrzył.
- No co ?-zapytałam z uśmiechem spoglądając na Jacka.
- Wyglądasz słodko w tej sukience i z tym brzuszkiem-oznajmił Jacek obejmując mnie w talii.
- Ale ładnie to już nie-oznajmiłam smutno.
- Nie ładnie...tylko przepięknie zacznijmy od tego-odparł Jacek tuląc mnie mocno.
- Na pewno ? Nie za ostro ? Boję się, że twoi rodzice mnie nie zaakceptują-westchnęłam.
- Przecież moi rodzice cię uwielbiają. Matka jak dzwoni to ciągle tylko o ciebie wypytuje albo o tobie mówi-powiedział Jacek z uśmiechem.
- Jak ja ciebie kocham-oznajmiłam przytulając się mocno do blondyna.
- Ja ciebie też kocham-odpowiedział Nowak po czym pocałował mnie w czoło.
Rozmawialiśmy sobie z 10 minut po czym usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Jacek wziął mnie za rękę i poszliśmy otworzyć drzwi. Przed drzwiami stali już wszyscy goście: rodzice Jacka oraz mój tata...
- Witajcie kochani-zaczęła rozmowę mama Jacka.
- Cześć mamo, cześć tato-powiedział z uśmiechem Jacek po czym podszedł najpierw do swojej mamy i pocałował ją w policzek a następnie podszedł do swojego ojca i przywitał się z nim rodzinnym podaniem dłoni.
- Dzień dobry-przywitałam nieśmiało rodziców Jacka po czym podeszłam do swojego taty i go przytuliłam.
- Cześć tato-szepnęłam.
- Cześć córuś, ale ty pięknie wyglądasz-powiedział Wysocki.
- Dziękuję-odpowiedziałam z lekkimi rumieńcami na twarzy.
- Wiecie co...może wejdziemy do domu bo robi się trochę zimno.
- Dobry pomysł-odpowiedział tata Jacka.
Weszliśmy do domu i okazało się, że dobrze zrobiliśmy bo po samym wejściu do domu zaczęło delikatnie padać. Rodzice rozebrali i przeszli do salonu, a ja udałam się do kuchni i powoli zaczęłam nakładać na talerze obiad. Chciałam zabrać z parapetu sok lecz przez przypadek zrzuciłam kubek, który się zbił przez co narobił sporo hałasu. Miałam już się schylić lecz poczułam silny skurcz, który wywołał u mnie mnóstwo bólu.
*Jacek*
Usłyszałem dźwięk rozbitego szkła wiec szybko udałem się do kuchni. Kiedy już w niej byłem zobaczyłem Olę leżącą na podłodze z dłonią na brzuchu.
- Nic ci nie jest ?-zapytałem przestraszony kucając obok niej.
- Nie...znaczy chyba nie. Dostałam skurczu-powiedziała Ola patrząc mi głęboko w oczy. Wyraźnie była przejęta i przestraszona sytuacją.
- Zaczyna się ?-zapytałem zaniepokojony.
- Yy...raczej nie. Jeszcze mam sporo czasu do porodu-powiedziała Ola a ja pomogłem jej wstać.
- Ja posprzątam a ty nałóż rodzicom...tylko ostrożnie-powiedziałem z lekkim uśmiechem a ona ten uśmiech odwzajemniła.
********************************************************************************
Hejka :) Witam was (a może ciebie :) tak lepiej to brzmi :D )  Co tam u was ? Jak wam minął ten tydzień bo u mnie dobrze :)
- Podobało się ? :)
- Komentujcie, piszcie opinie, sugestie, pomysły, itp. :D
- Piszcie w komentarzach linki do waszych blogów :)
Jeżeli będzie co najmniej 5 komentarzy (waszych a nie z moimi ) to dzisiaj lub jutro wstawię nowe opowiadanie :) Robię już tak bo obawiam się, że mój blog nie ma już sensu i powinnam go najzwyczajniej zawiesić :( Mam jednak nadzieję, że chociaż niektóre osoby mają jeszcze ochotę czytać mojego bloga :)
Pozdrawiam Wiki :)


piątek, 14 października 2016

2.53

1 miesiąc później...
Jestem z Jackiem od jakiegoś czasu w domu. Rehabilitacja na szczęście nie była konieczna i obydwoje za 5 dni wracamy do służby. Komendant pozwolił mi być jeszcze w patrolówce jednak za niedługo przez mój za duży brzuch nie będę mogła już pracować w terenie. Wstałam o godzinie 9 i zrobiłam szybkie śniadanie dla mnie i dla Jacka. Jednak śniadanie musiałam zjeść sama gdyż Jacek jeszcze spał a sądząc po jego pozycji to szybko nie wstanie. Przeszłam wolnym krokiem do salonu a kiedy już w nim byłam postanowiłam włączyć telewizję. Przechodziłam z jednego kanału na drugi aż zobaczyłam coś ciekawego, dałam trochę głośniej by trochę lepiej wszystko usłyszeć a tu taka niespodzianka-ogłosili dla Wasyla i Kubka wyrok sądowy w wysokości 10 lat pozbawienia wolności. Uśmiechnęłam się na tą wieść i zaczęłam jeść śniadanie. Było na tyle nudno, że wyjęłam z szafki tableta i zaczęłam przeglądać różne strony internetowe. Po godzinie przyszedł do mnie Jacek...
- Jak coś śniadanie leży w kuchni-oznajmiłam nie spuszczając wzroku z tableta.
- A może jakieś cześć na przywitanie-powiedział rozbawiony Jacek.
- Hej-powiedziałam krótko po czym Jacek do mnie podszedł i zabrał urządzenie z rąk.
- A co to miało znaczyć ?-zapytałam zdziwiona.
- Nie chcę byś się od tego uzależniła-odparł Nowak.
- No ale się nie uzależnię-powiedziałam.
- Każdy tak mówi i co ? Teraz bez tego nie mogą żyć. Chociaż...oddemnie mogłabyś się tak uzależnić-powiedział z uśmiechem Jacek.
- Od ciebie to bym się raczej uzależnić nie chciała-powiedziałam rozbawiona.
- A dlaczego ?-zapytał uśmiechem blondyn.
- Bo bym nie umiała bez ciebie żyć gdyby ciebie nie było, a drugiego Jacka takiego jak ty to bym raczej nie spotkała już w swoim życiu-powiedziałam po czym pocałowałam Jacka.
Godzina później...
Postanowiliśmy z Jackiem powoli szykować obiad gdyż dzisiaj mieli przyjechać do nas rodzice Jacka oraz mój ojciec...
- To co zrobimy ?-zapytał Jacek.
- W sumie nie wiem. A ktoś z twoich rodziców jest weganem ?-zapytałam odgarniając grzywkę z oczu.
- Nikt a co ? Masz jakiś pomysł ?-zapytał Nowak.
- Właśnie mam. Kiedyś, jeszcze na studiach uwielbiałam te danie robić. Chodzi o szpinak w makaronie z sosem serowym. Mówię ci, pyszne danie-powiedziałam z uśmiechem.
- Ok. A czegoś potrzebujesz ze sklepu ?-zapytał Jacek.
- Ja pójdę to sklepu a ty możesz przygotować patelnię-powiedziałam po czym zmierzyłam w stronę wyjścia jednak Jacek przybliżył mnie do ściany i namiętnie pocałował...
- Ja pójdę-wyszeptał Jacek obejmując mnie w biodrach.
- No dobrze, kup 2 serki naturalne i jeden serek kamember bo szpinak i makaron mamy w domu-powiedziałam obejmując swoje dłonie wokół jego szyi.
- Zaraz wrócę-oznajmił Nowak po czym cmoknął mnie w policzek i wyszedł. Poszłam do kuchni rozgrzać patelnię, wyjęłam z lodówki masło, szpinak i czosnek. Włączyłam gaz i postawiłam na nim patelnię, wrzuciłam do niej pół masła przez co miało się to ładnie nagrzać by krócej robić szpinak następnie szybko pokroiłam 3 ząbki czosnku po czym je również wrzuciłam do patelni. Kiedy wrzuciłam resztę podstawowych składników do patelni wrócił Jacek i dał mi resztę potrzebnych składników na obiad...
*********************************************************************************Hej :)  Co tam u was ? Bo u mnie świetnie :) Byliście dzisiaj w szkole ? Ja byłam jednak nie miałam lekcji bo miałam warsztaty informatyczne z programowania-były świetne :) ^_^
Przepraszam was, że tyle musieliście czekać na kolejne opowiadanie jednak musiałam powtórzyć materiał z całego gimnazjum na konkurs "Zdolny Ślązak Gimnazjalista" Zakres nie był według mnie łatwy ale nie był jakiś skomplikowany, ponieważ brałam udział z bloku humanistycznego :) Może ktoś z was też brał udział w tym konkursie ? :D Nauki jest sporo ale jak ktoś chce to sobie z tym poradzi :)
A teraz:
- Podobało się ? :)
- Następne opowiadanie niebawem gdyż w poniedziałek jadę z klasą na 2-dniową wycieczkę :D
- Komentujcie, piszcie opinie, sugestie, pomysły, itp. :D
- Piszcie w komentarzach linki do waszych blogów :) Chętnie zajrzę :D
Pozdrawiam Wiki :)
P.S.1 Polecam wam 2 piosenki, które moja nauczycielka od angielskiego nam puściła <3 Świetne XD Uważajcie bo mogą popsuć waszą psychikę jak moją XD :D :)
1. Johny, Johny, Yes Papa :D (może ktoś ją już zna :D )
2. Pink Fluffy Unicorns Dancing on Rainbows-Fluffle Puff [1 Hour] <3 Ten jednorożec jest niesamowity XDD A piosenka wciąga :D Cały wczorajszy i dzisiejszy dzień ją śpiewamy :)
Uwaga bo te piosenki mają ponad 1 godzinę czasu :D

sobota, 1 października 2016

2.52

Kiedy Mikołaj zabrał już swoje córki zrobiłam się senna więc postanowiłam się zdrzemnąć. Przykryłam się miękkim kocem, wygodnie się ułożyłam i zmrużyłam powieki...
- Nie !! Zostaw ją, błagam-krzyczała zapłakana kobieta.
- Nie ma mowy, niech cierpi !-krzyknął mężczyzna bijąc małe dzecie skórzanym paskiem po całym ciele.
- Weź mnie, zrób ze mną co chcesz ale zostaw moją córeczkę w spokoju-krzyknęła z zapłakaną twarzą brązowowłosa.
- Jeszcze was kiedyś dopadnę-powiedział starszy mężczyzna, wyjął żyletkę i przejechał nią po brzuszku dziewczynki po czym wziął ja na ręce i zaczęli uciekać z płonącego domu. Kiedy byli na świeżym powietrzu cały dom runął, nie było ani jednej żywej duszy oprócz ich.
- Mamo !-krzyknęła zapłakana dziewczynka z misiem od jej rodziców.
- Mamy już nie ma-powiedział oschle mężczyzna po czym odszedł zostawiając małą dziewczynkę.
- Mamo...błagam...wróć do mnie...do taty...nie zostawiaj nas. Ratuj mnie mamo, z mojego brzuszka leci krew i to mnie bardzo boli-krzyczała zapłakana dziewczynka.
- Mamo nie...mamo nie zostawiaj mnie !
- Olu, obudź się-mówił delikatnie Jacek szturchając lekko Olę.
- Błagam...zostaw mamę...ona nic nie zrobiła złego.
- Olu...-Jacek nadal próbował wybudzić Olę z transu a po chwili się obudziła przestraszona oraz spocona.
- Mamo !-krzyknęłam wstając energicznie z łóżka lecz po chwili się zorientowałam, że jestem w szpitalu a koło mnie siedzi Jacek.
- Olu...co się stało ?-zapytał delikatnie Jacek.
- Nic...znaczy...przyśnił mi się koszmar-odpowiedziałam ze łzami w oczach.
- Chodzi o twoją mamę, tak ?-zapytał Jacek.
- No tak. Ja ją widziałam...znaczy ktoś mi groził a potem mojej mamie. Mówiła mu by dał mi spokój i by mnie zostawił a z nią zrobił co zechce. On wziął mnie na ręce i wyniósł z domu zostawiając moją mamę w płonącym domu, mnie zostawił przed tymi ruinami i...-opowiadałam Jackowi po czym odkryłam swój brzuch i kiedy się niemu dokładnie przyjrzałam zauważyłam w jednym miejscu bliznę po żyletce. Jak to możliwe ? To mogło się wydarzyć naprawdę ? Przecież ta blizna by się z byle czego nie wzięła. Byłam przerażona...nie umiałam powstrzymać od tego łez...nie umiałam.
- Nie płacz Olu...to był tylko sen-mówił delikatnie Jacek głaszcząc mnie po głowie.
- Ale...w tym śnie...ten mężczyzna pociął mnie żyletką po brzuchu i...ja mam tą bliznę. Przecież to musi mieć coś wspólnego z moją przeszłością-powiedziałam.
- A może ta blizna to z innego wypadku ?-zapytał Jacek.
- No właśnie nie. Moja mama...-zaczęłam.
- Co ?-zapytał Jacek tuląc Olę.
- Moja mama...była taka...podobna do mnie...miała takie same oczy jak ja-takie pełne siły jednocześnie troski o drugą osobę-mówiłam ze łzami w oczach jednak się uśmiechnęłam na myśl o tym wspomnieniu.
- Śpij jeszcze-powiedział cicho Jacek.
- Już nie zasnę, nie ma mowy-oznajmiłam.
- To chociaż się czegoś napij, coś zjedz-powiedział Nowak.
- No dobrze-odpowiedziałam po czym wzięłam pierwszy kęs bułki. Jacek również się poczęstował ale kiedy już zjadłam tę bułkę poczułam delikatne ruchy dziecka w brzuchu. Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Co się stało ?-zapytał Jacek.
- Maluch kopie-oznajmiłam kładąc obie dłonie na brzuchu.
- Mogę dotknąć ?-zapytał z lekkim uśmiechem Jacek.
- Jasne, że tak-odpowiedziałam a Jacka dłoń powędrowała na mój już lekko zaokrąglony brzuch.
- Już nie mogę się doczekać jak w końcu zobaczymy tego małego króliczka-powiedział z uśmiechem Jacek.
- Zobaczymy co będziesz mówić za parę miesięcy jak będziesz stawać co chwilę w nocy bo dziecko będzie głodne-powiedziałam rozbawiona.
- A ty to co ?-zapytał również rozbawiony Jacek.
- No ja też czasami pójdę w nocy zobaczyć ale pamiętaj, że to ja się przez 9 miesięcy męczę niemiłosiernie a ty się tylko patrzysz lub śmiejesz-powiedział po czym zaczęłam się śmiać.
Jeszcze trochę pogadaliśmy po czym Jacek musiał się już udać do swojej sali gdyż zaraz miał mieć robione kolejne badania. Gdy Jacek wyszedł przyszła do mnie Emilka by spędzić ze mną trochę czasu.
*********************************************************************************Hejka :D Co tam u was ? Jakie plany na dziś ? Piszcie w komentarzach :)
A teraz:
- Podobało się ? :)
- Kolejne opowiadanie niebawem :)
- Komentujcie, piszcie opinie, sugestie, itp. :)
- Wpisujcie w komentarzach linki do swoich blogów :) Chętnie zajrzę i skomentuję :)
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa :)