środa, 23 marca 2016

2.30

Spałam sobie spokojnie aż obudził mnie dzwonek do drzwi, byłam zaskoczona ale również trochę zła. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 1:25. Niechętnie wstałam z łóżka i pokierowałam się do drzwi, spojrzałam przez wizjer a moim oczom ukazał się Jacek...
- Stało się coś ?-zapytałam prosto z mostu.
- No tak ale to zaczeka, proszę kwiatki twoje ulubione a i jeszcze ciasto...sam je robiłem-oznajmił Jacek.
- Dziękuję, wejdź-odparłam.
Weszłam z Jackiem do mieszkania, udałam się na chwilę do kuchni by móc dać kwiaty do wazonu i jeszcze pokroić ciasto. Gdy już te dwie czynności wykonałam udałam się do salonu...
- To co się stało ?-zapytałam ponownie.
- No bo wtedy kiedy zapytałaś mnie co bym zrobił gdybyś była w ciąży to aż nie wiedziałem co powiedzieć jakby zabrało mi mowę. Chciałem ci jakoś powiedzieć, że nie myślałem jeszcze na ten temat ale ty uciekłaś. Tak szczerze to ci powiem w tajemnicy, że kiedy byłem jeszcze w podstawówce to na WDŻ mówiłem tysiące razy o moim marzeniu...o rodzinie, o dziecku, o żonie-oznajmił blondyn a ja się uśmiechnęłam.
- czyli już wiesz, że jestem w ciąży ?-zapytałam.
- No tak-odparł Jacek.
- I ?-zapytałam.
- I wiem, że będę najlepszym tatą oraz najlepszym mężczyzną dla mojej Olci-powiedział z uśmiechem Jacek.
- Przepraszam cię, że na ciebie tak naskoczyłam ale ta ciąża była dla mnie dużym szokiem-odparłam.
- Ale na mnie przecież nie naskoczyłaś-oznajmił Jacek.
- No może nie...ale w domu myślałam, że chciałeś się mną zabawić, że zmarnowałam sobie życie i wogóle a teraz wiem, że to wszystko to jedna wielka bzdura-oznajmiłam.
- Ja cię kocham, nigdy bym nawet nie pomyślał aby się tobą zabawić. Jesteś dla mnie całym światem przepraszam...wy-powiedział Jacek i delikatnie się uśmiechnął co ja odzajemniłam.
- Wiesz, że cię kocham ?-zapytałam z uśmiechem.
- Wiem...jemy ? Chciałem ci to jakoś wynagrodzić-odparł Jacek.
- Tak jedzmy, wyglądano naprawdę smacznie-powiedziałam.
- W sumie racja-powiedział blondyn.
- Zostaniesz dziś u mnie na noc ?-zapytałam z nadzieją.
- Jak chcesz to masz to już załatwione-powiedział uśmiechnięty blondyn.
Gdy skończyliśmy jeść, udaliśmy się do sypialni, położyliśmy się na łóżku ale nie szliśmy jeszcze spać. Długo jeszcze rozmawialiśmy na różnorodne tematy jednak byliśmy świadomi, że jest już taka godzina a musimy iść do pracy na rano dlatego poszliśmy spać.
Godzina 6:20.
Właśnie obudził mnie budzik, szybko go wyłączyłam ale jak to ja obudziłam Jacka...
- Cześć kotku-przywitał się Jacek.
- Cześć skarbie, ja jak coś idę do kuchni przygotować śniadanie-oznajmiłam.
- Ty leż, ja zrobię-odparł Jacek.
- No ale...-chciałam dokończyć ale Jacek mi przerwał.
- Żadne "Ale", musisz teraz odpoczywać-powiedział blondyn.
- Chociaż ci pomogę-nadal drążyłam temat.
- Nie-powiedział stanowczo Jacek po czym mnie pocałował.
- No ok-powiedziałam z moim ulubionym
uśmiechem.
Gdy Jacek wyszedł robić śniadanie ja udałam się do łazienki się ubrać i nałożyć lekki makijaż. Akurat gdy wyszłam z łazienki Jacek do salonu niósł tacę ze śniadaniem. Gdy ja jadłam Jacek się ubierał w łazience a gdy wyszedł udało nam się w swoim towarzystwie dokończyć śniadanie.
*******************************************Cześć :D
1. Mam nadzieję, że opowiadanie się podobało :D
2. Cieszycie się, że Ola i Jacek się pogodzili ??? :)
3. Komentujcie, piszcie opinie, sugestie, pomysły itp. :)
4. Kolejne opowiadanie niebawem :D
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa