poniedziałek, 11 stycznia 2016

Wieczór panieński.......

16 maj, dzień przed ślubem......
Siedziałam w salonie czekając na dziewczyny bo dzisiaj miałam mieć wieczór panieński......nadal nie mogę w to uwierzyć....
- Co, jesteś gotowa ?-zapytał mnie Jacek.
- Jeszcze nie, ale ty widzę, że już jesteś-oznajmiłam po czym podeszłam do Jacka i zawiązałam mu normalnie krawat.
- Dzięki-powiedział Jacek.
- Do usług-oznajmiłam wesoło.
- Tylko ty tam nie szalej za bardzo-powiedział żartobliwie Jacek.
- A ciebie, żebym z komisariatu nie musiała odbierać-nadal prowadziłam "grę".
- Dobra, idę się szykować-oznajmiłam pochwili.
- Może w czymś ci pomóc?-zapytał mnie Jacek.
- Raczej nie, wszystko już zrobiłam-powiedziałam.
- Przecież nie możesz się przemęczać-oznajmił Jacek.
- Ale to nie jest przemęczanie-powiedziałam i bez słowa wyszłam z pokoju.
Po 20 minutach byłam już gotowa, Jacek wpatrywał się we mnie jak w obrazek....
- Ślicznie wyglądasz-oznajmił Jacek.
- Dziękuję-powiedziałam z rumieńcami na twarzy, które chciałam jakoś zasłonić.
- Nie musisz się zasłaniać, słodko wyglądasz z rumieńcami-oznajmił wesoło Jacek.
- Dzięki-powiedziałam po czym usłyszałam dźwięk dzwonka, poszłam otworzyć i ujrzałam Monikę i Emilkę...
- Cześć Ola-przywitały mnie całusem.
- Cześć, świetnie wyglądacie-powiedziałam.
- A ty wyglądasz tak słodko z tym brzuszkiem-powiedziała wesoło Monika.
- Bo zaraz się obrażę-powiedziałam żartobliwie.
- Dobra, koniec tematu, chodźmy bo przecież nie każdy ma zaszczyt wziąść udział w wieczorze panieńskim-oznajmiła Emilka.
- No dobra-oznajmiłam.
Po niecałych 5 minutach byłam już gotowa. Plan był taki, że po wieczorze będziemy spały w moim starym mieszkaniu. Ciekawa byłam, gdzie zabiorą mnie dziewczyny.
15 minut później...
Dziewczyny zabrały mnie do mojego ulubionego baru, dziewczyny pomyślały o wszystkim. Zamówiły moje ulubione dania, świetna muzyka, towarzystwo najlepsze na jakie mogłyśmy trafić, kupiły nawet szampany, drinki bezarkoholowe...Byłam im bardzo wdzięczna. Po godzinie ktoś do mnie zadzwonił.....
- Tak ?-zapytałam.
- Ola ? To ja Beata-przedstawiła się Beata z komisariatu.
- Coś się stało ?-zapytałam.
- Tak, chyba musisz porozmawiać z Jackiem-oznajmiła Beata.
- Ale coś się stało, bo nie rozumiem-trochę się zanirpokoiłam.
- U Jacka aż 4 razy zawitała policja, nie daliśmy im mandatów ze względu na wspólną pracę-powiedziała Beata.
- Dzięki za telefon, zaraz do niego zadzwonię-powiedziałam.
- Dobra, dzięki-porzegnała się ze mną Beata.
Gdy skończyłam rozmowę z Beatą podeszła do mnie Monika....
- Ola, co się stało ?-zapytała mnie Monika.
- Dzwoniła do mnie Beata, policja u Jacka była już 4 razy-oznajmiłam smutno.
- Dobra, biorę taxówkę, pojadę do nich-oznajmiła Monika.
- Dzięki Monia-powiedziałam przytulając Monikę.
Po chwili poczułam silny ból w okolicy brzucha, zgięłam się z bólu...
- Ola, nic ci nie jest ?-zapytała mnie Emilka.
- Boli-wykrztusiłam z siebie.
- Jedziemy do szpitala-oznajmiła stanowczo Emilka.
- Nie trzeba-oznajmiłam.
- Trzeba, trzeba-namawiała mnie moja druchna.
- Maluchy toczą teraz ze sobą niezłą wojnę-powiedziałam wesoło.
- No dobra-w końcu Emilka mi uwierzyła.
                        *Monika*
Gdy przyjechałam pod blog, gdzie miał się odbyć wieczór kawalerski, od razu zauważyłam Jacka siedzącego na ławce, wyraźnie był załamany. Postanowiłam do niego podejść.......
- Jacek, co się stało, możesz mi powiedzieć-próbowałam przekonać do siebie Jacka.
- Monika ja.....
...................................................................
Na początku chcę was przeprosić za przerwy, które robię po między opowiadaniami. Cóż, niestety szkoła myśli, że ja działam jak drukarka :'(
1. Dziękuję wam za tyle wyświetleń na blogu :*
2. Myślicie, że moje opowiadania są dla was wystarczająco długie, czy czasem ich nie przedłużyć ??
3. Kolejne opowiadanie może jak czas mi na to pozwoli będzie jutro na blogu :)
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa
Haha 4:44