środa, 16 grudnia 2015

Zabawny dzień......

Następnego dnia obudziłam się o 7:30, po cichu wyszłam z sypialni, aby nie obudzić Jacka. Gdy robiłam kanapki przyszedł do kuchni Jacek......
- Cześć piękna-przywitał się Jacek.
- Cześć przystojniaku-odpowiedziałam z uśmiechem.
- Idź spać, jest dopiero 7:30. Masz przecież urlop.....gdybym ja miała taki to do 15 bym spała-dodałam po chwili śmiejąc się.
- Nie chce mi się już spać-powiedział w dobrym nastroju Jacek.
- No dobra, jak chcesz.....zrobiłam kanapki-powiedziałam i podałam Jackowi talerz z kanapkami.
- Dziękuję-powiedział wesoło Jacek.
Gdy zjedliśmy śniadanie Jacek do mnie podszedł, przytulił, wiedziałam o co mu chodzi po prostu nie chciał być teraz sam...ale do pracy trzeba iść.
Gdy byłam już na komendzie, Mikołaj wesoło mnie przywitał....
- Cześć młoda-przywitał mnie wesoło Mikołaj.
- Cześć Mikołaj, co ty taki wesoły ?-zapytałam wesoło.
- Byłem z Kamilą na USG.....-zaczął podekstytowany Mikołaj.
- No i co wykazało ?-zapytałam zaciekawiona.
- Będę miał bliźniaki.....chłopca i dziewczynkę-powiedział szczęśliwy Mikołaj.
- W końcu się doczekałeś tego syna-uśmiałam się.
- W końcu-powiedział uradowany Mikołaj.
- Dobra, chodźmy się przebrać i na odprawę-oznajmiłam.
- Ok.-oznajmił Mikołaj.
Gdy skończyła się odprawa, udaliśmy się na patrol, byłam zdziwiona bo do 15:00 nic się nie działo więc postanowiliśmy zgłosić przerwę.....
- 00 zgłoś do 05-wywołałam przez radio dyżurnego.
- 00 słucham cię-odparł lakonicznie dyżurny przez radio.
- Zgłaszamy przerwę, ale nie wracamy na fabrykę-oznajmiłam.
- Ok, bez odbioru-oznajmił dyżurny.
Po zgłoszeniu przerwy udaliśmy się do parku gdzie zawsze stoi budka z ciepłymi kanapkami. Kupiliśmy dwie duże i udaliśmy się do radiowozu.
Przerwa minęła w radosnym klimacie. Poplotkowaliśmy, rozmawialiśmy o dzieciach, które za parę miesięcy wyjdą na świat. Byłam też trochę tym przygnębiona, bardzo chciałam mieć dzieci a Mikołaj o to długo nie prosił aby Kamila mogła zajść w ciążę.
Po skończonej przerwie......
- 00 zgłoś do 05-oznajmił przez radio Mikołaj.
- 05 zgłaszam się-odpowiedział dyżurny.
- Zgłaszamy koniec przerwy-oznajmił Mikołaj.
- To jedzcie do parku Południowego, jakiś leżak-odparł dyżurny.
- Ok. udajemy się, bez odbioru-oznajmił Mikołaj.
20 minut później, park Południowy.......
- Halo słyszy mnie pan ?-zapytałam.
- To nie są święta. Czemu pani jest w kostiumie św. Mikołaja ?-zapytał kompletnie pijany mężczyzna.
- To nie jest żaden święty Mikołaj proszę pana-oznajmił Mikołaj.
- Posterunkowa Aleksandra Wysocka, Aspirant Mikołaj Białach Komenda Miejska Policji w Wrocławiu-przedstawiłam patrol.
- Jak wy możecie pracować w policji jak pani jest w przebraniu św. Mikołaja a pan w ubraniu elfa ??-nie mógł zrozumieć pijany mężczyzna.
- Co się stało ?-zapytałam.
- A jak pani myśli.....dzieci mi się znowu urodziły-powiedział przygnębiony mężczyzna.
- No to wielkie gratulacje dla pana-odparł uśmiechnięty Mikołaj.
- Ale jakie gratulacje, wiedzą państwo ile mam dzieciaków ?-zapytał pijany.
- Hmm nie wiemy-odpowiedzieliśmy równocześnie.
- Mam już 7 córek, 6 synów i dzisiaj jeszcze urodziły się 2 córki, ja ma problem z zapamiętaniem imion dotychczasowych dzieci a z tymi to ja zaraz w grobie wyląduję-powiedział załamany mężczyzna.
- No widzi pan....takie życie-powiedziałam z uśmiechem, chciało mi się płakać ze śmiechu ale musiałam się jakoś zachować na interwencji.
Gdy skończyliśmy interwencję, wróciliśmy najpierw na bazę a potem do domów. To co zobaczyłam w mieszkaniu było cudowne..........
...................................................................................................
Buuuum.....Kolejne opowiadanie skończone.
Ten pijaczek to chyba sobie nie poradzi xD
Boję się, że dostanę karę na laptopa.....jutro wywiadówka :(
Co myślicie o Kamili i jej ciąży z Mikołajem :D ???
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa