wtorek, 1 grudnia 2015

Koniec z gipsem, porwanie.............................

Następnego ranka obudziłam się o 8:00, a wizytę z ściąganiem gipsu na 12:30. Wstałam delikatnie nie budząc Jacka i udałam się do kuchni. Myślałam co zrobić na śniadanie ale ostatecznie wybrałam naleśniki, gdy je robiłam, zapatrzona byłam w krajobraz zza okna. Z przemyśleń wyrwał mnie pocałunek.....................................
- Cześć, piękna-przywitał mnie radośnie Jacek.
- Cześć misiu-odpowiedziałam mu z uśmiechem.
- Co tam takiego gotujesz ?-zapytał mnie blondyn.
- A naleśniki......mógłbyś zaparzyć kawy-zapytałam Jacka.
- Jasne-odpowiedział i wysłał mi ciepły uśmiech.
Gdy skończyliśmy i zjedliśmy śniadanie, ja poszłam do łazienki się przyszykować. Ubrałam się
w ciemnie rurki i koszulę w kratkę, gdy tylko wyszłam Jacek wpatrywał się we mnie jak w obrazek
więc go szturchnęłam aby się ocknął zaczynając rozmowę..............
- Halo, Jacek co ty taki zamyślony ?-zapytałam zdezorientowana Jacka.
- Zamyśliłem się-odpowiedział mi Jacek.
- Mógłbyś mnie podwieść do szpitala-zapytałam się Jacka.
- Tak, jasne, ściągają ci ten gips ?-zapytał blondyn.
- Tak,......w końcu będę mogła zacząć pracę-powiedziałam z uśmiechem.
- To co, idziemy-zapytał Jacek.
- Tak, chodźmy-oznajmiłam.
Po 20 minutach byliśmy już w szpitalu, zaczekaliśmy aż będę mogła wejść......
7 minut później, gabinet lekarski........
- Wszystkie badania wyszły pozytywnie-powiedział i uśmiechnął się lekarz.
- To super-powiedziałam i wysłałam mu ciepły uśmiech.
- A mógłbym zapomnieć, proszę-podał mi kartkę doktor.
- Dziękuję......a już mogłabym zapomnieć-powiedziałam wesoło.
Po 5 minutach leżałam na sali zabiegowej, gdzie ściągano mi gips.......byłam taka
szczęśliwa, że mogę wrócić do pracy, nie będę się już męczyć z tym gipsem.
Gdy wyszłąm z sali, czekał na mnie Jacek, podeszłam do niego i dałam mu całusa w policzek.......
- A to za co ?-zapytał mnie blondyn.
- Hmmm niech no pomyślę.....za to, że przy mnie jesteś-powiedziałam i puściłam mu oczko.
- To co, lecimy-zapytał mnie Jacek.
- Tak, chodźmy-odparłam i wyszliśmy z szpitala.
Po godzinie byliśmy w domu bo pojechaliśmy jeszcze na małe zakupy. Weszliśmy do kuchni i
zaczęliśmy robić naszą ulubioną zapiekankę, gdy ją jedliśmy zaczęliśmy rozmawiać............
- Pyszna była ta zapiekanka-oznajmiłam.
- Mi również bardzo smakowała-powiedział po czym dał mi całusa w policzek.
- Może chodźmy na spacer do parku, taka ładna pogoda-zaproponował mi Jacek.
- W sumie, chętnie.....chcę się nacieszyć zdrową nogą-powiedziałam po czym się uśmiechnęłam.
Gdy byliśmy w parku zaczęliśmy zachowywać się jak dzieci. Ganialiśmy się, ale też się obsypywaliśmy mnóstwem komplementów.
G dy spokojnie szliśmy parkiem, obydwoje poczuliśmy mocne uderzenie w głowę. Upadliśmy na
ziemię i ktoś nas wsadził do bagażnika.................
Ocknęłam się po dłuższym czasie bo Jacek mnie wybudzał, byłam przerażona. Siedzieliśmy w pustym pokoju, nic tam nie było oprócz starego koca. Ja zaczęłam płakać a Jacek próbował mnie uspokoić........................
- Cichutko Oleńko, będzie dobrze-pocieszał mnie Jacek.
- Ja mam włączony internet, na pewno zaczną się niepokoić, dlatego szybko nas namierzą-oznajmił Jacek.
- Łatwo ci mówić........-powiedziałam nadal płacząc.
Po chwili weszło do pokoju dwóch facetów, których znałam doskonale, byli to.................
...................................................................
Skończyłam, chciałam jakąś akcję w końcu zrobić i jest :D
1. Jak myślicie znała tych facetów Ola???
2.Komentujcie bo popieram wasze komentarze optymistycznie ;))))
4.Zapraszam na głosowanie, ponieważ serial Policjantki i policjanci zostało nominowane......ja już zagłosowałam i jestem zadowolona :D
5.Jutro kolejne opowiadanie :D
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa