sobota, 6 lutego 2016

2.11

Następnego dnia obudziłam się około godziny 9, wstałam z pełnią energii i poszłam do kuchni gdzie był już Jacek, który akurat parzył kawę...
- Cześć Ola-przywitał mnie przytulasem Jacek.
- Cześć Jacek-odpowiedziałam i pocałowałam Jacka w policzek.
- Widzę, że humor ci dopisuje-oznajmił Jacek.
- A żebyś wiedział, bez tego gipsu od razu lżej-powiedziałam radośnie.
- Czy panienka Aleksandra ma ochotę na poranną kawkę ?-zapytał Jacek.
- Z przyjemnością-odpowiedziałam z uśmiechem.
Jedliśmy normalnie śniadanie ale Jacek dziwnie mi się przyglądał. O co mu chodziło ?-nie mam pojęcia. Może jednak coś ze mną jest, źle wyglądam. Może bardziej będę musiała przyłożyć się do makijażu czy ubrania. Sama nie wiem...
A może Jacek jest ze mną po prostu z miłości do mnie, chyba go o to zapytam...
- Jacek...-zaczęłam.
- Tak ?-zapytał Jacek.
- Coś się stało ?-zapytałam.
- Wyglądasz tak ślicznie o poranku, jeszcze ten szczery, słodki uśmiech, że nie mogę się tobą nacieszyć-oznajmił Jacek.
- Poważnie ?-zapytałam z uśmiechem.
- Naprawdę-odpowiedział Jacek.
- Masz dzisiaj służbę ?-zapytałam.
- Tak, właśnie zaraz wychodzę-odpowiedział Jacek.
- Ok.-oznajmiłam smutno.
- Co się stało ?-zapytał Jacek łapiąc mnie za dłonie.
- Tęsknie za tą robotą-westchnęłam.
- Posterunkowa Wysocka to będzie za przestępcami latała bez opamiętania-oznajmił wesoło Jacek.
- Oby, oby-zaśmiałam się radośnie.
- Dobra, ja już muszę iść, będę około 18 w domu-oznajmił Jacek.
- Będę tęsknić-oznajmiłam.
- Ja za tobą też-odpowiedział Jacek.
- Ale nie za tobą, za robotą-zaśmiałam się.
- Ohh ty-oznajmił i mnie zaczął łaskotać Jacek.
- Dobra, dobra za tobą też będę tęsknić-oznajmiłam.
- No ja myślę...ja za tobą też będę tęsknić-odpowiedział Jacek, pocałował w usta i wyszedł z mieszkania.
Gdy Jacek wyszedł z mieszkania postanowiłam, że zrobię romantyczną kolację. A, że nie chodzę zbytnio w sukienkach postanowiłam, że pojadę do galerii z Emilką. Ona jak ją o to zapytałam to ucieszyła się jak małe dziecko jednocześnie zdziwiła się-ja i galeria. W galerii byłyśmy 3,5 godziny, kupiłam sobie czarną sukienkę do kolan. Nie była dla mnie jakimś cudem ale Emilka nie mogła się napatrzeć. Gdy wróciłam do mieszkania postanowiłam ugotować skalopinę (pierś z kurczaka ze sosem carry), wzięłam się za robienie kolacji z wielkim entuzjazmem. Wszystko gotowe było o 17:35, szybko przebrałam się w sukienkę i baletki bo koturny to nie moja bajka po czym zrobiłam sobie delikatny makijaż. O 18:15 był już Jacek, jego mina była bezcenna kiedy mnie ujrzał...
- Nie wiem co powiedzieć, wyglądasz przepięknie-oznajmił Jacek.
- Dziękuję-oznajmiłam z lekkim zarumienieniem na policzkach.
- Masz ochotę na kolację ?-zapytałam.
- Z przyjemnością-odpowiedział Jacek.
Gdy jedliśmy kolację ciągle się śmialiśmy, rozmawialiśmy, komplementowaliśmy. W pewnym momencie ktoś do mnie próbował się dodzwonić. Był to...
*******************************************Cześć, kolejne opowiadanko z rana a kolejne niebawem, nie mam pojęcia kiedy
bo ciągle jestem na stoku: na nartach <3
A prawdziwej zimy nie ma wszędzie. Ferie się kończą...trzeba korzystać ^_^
Mam nadzieję, że się podobało.
Komentujcie, piszcie opinie, sugestie, pomysły itp.
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa