sobota, 14 maja 2016

2.39

(...)
- Chyba widzę, że ta książka cię zainteresowała ?-zapytałam.
- A żebyś wiedziała. W ogóle nigdy nie przypuszczałem, że z własnej woli wezmę książkę do ręki-powiedział Jacek po czym wybuchnęliśmy śmiechem.
- Co porobimy ?-zapytałam.
- A na co masz ochotę ?-zapytał blondyn.
- Jak zwykle, w coś pogramy-odparłam.
- To co...chińczyk, barykady, szachy czy co innego ?-zapytał Jacek.
- A tym razem to chcę zagrać w barykady-oznajmiłam z uśmiechem.
- Ok. To ty czekaj a ja zaraz przyniosę-odparł Jacek.
- No dobrze-westchnęłam =.
Po 5 minutach wrócił Jacek z kartonowym pudełkiem w dłoni, usiadł na przeciwko mnie i zaczął rozkładać tak zwaną "planszówkę". Gdy zaczęliśmy grać było mi dobrze jednak nie przypuszczałam co się stanie później. W pewnym momencie poczułam przerażający ból oraz zauważyłam krew. Tak mnie to przeraziło, że aż krzyknęłam. Jacek bardzo szybko zareagował, wziął mnie na ręce a następnie zaniósł do auta po czym wyruszyliśmy do szpitala.
8 minut później...
Właśnie wzięli mnie na badania, od razu powiedziałam i o tym, że jestem w ciąży więc ginekolog zabrał mnie na USG...
- Hmm...nic poważnego nie widzę, dzieci dobrze ułożone, pępowina ich nie owinęła, rosną systematycznie czyli wszystko jest w porządku. A krew na szczęście nic złego nie oznacza-oznajmił doktor a ja do Jacka się uśmiechnęłam co on odwzajemnił.
- Bardzo panu dziękujemy, do widzenia-pożegnaliśmy się z lekarzem.
Do domu wracaliśmy w kompletnej ciszy jednak kiedy weszliśmy do mieszkania Jacka wzięło na uczucia...
- Wiesz, że cię kocham ?-zapytał Jacek.
- No pewnie, że wiem. Ja ciebie też kocham-oznajmiłam po czym dałam Jackowi buziaka w policzek.
- Jesteś głodna, zmęczona, czegoś ci potrzeba ?-zapytał z troską Jacek.
- No może trochę głodna. No wiesz...przecież jestem w ciąży-powiedziałam z ironią.
- To dobrze się składa...w kuchni masz sałatkę z kurczakiem-odparł z uśmiechem Jacek.
- Oo dziękuję-powiedziałam przy czym się do niego delikatnie uśmiechnęłam.
Gdy przeszłam wraz z Jackiem do kuchni wzięłam z szafki talerzyk po czym nałożyłam sobie na niego dosyć sporą ilość sałatki, a następnie chciałam usiąść na krześle ale Jacek szybkim ruchem przeniósł mnie na swoje kolana...
- Czy dasz mi normalnie zjeść ?-zapytałam z wyrzutem.
- Ale normalnie możesz przecież zjeść-oznajmił wesoło Jacek.
- Ta jasne-westchnęłam sarkastycznie po czym wzięłam pierwszy kęs sałatki.
- Ej no...co się stało ?-zapytał lekko zdziwiony Jacek.
- No nic-odparłam z podniesionym tonem.
- To czemu jesteś taka wkurzona ?-zapytał blondyn.
- Bo wkurzają mnie te twoje ciągłe bezsensowne pytania-powiedziałam jeszcze głośniej.
- Olka...no...-zaczął Jacek ale ja już nie chciałam go słuchać więc postanowiłam wyjść i przejść się do Emilii...
********************************************************************************
Witam was ;D
Tak jak zwykle podstawowe pytania :)...
1. Opowiadanie się podobało ?
2. Kolejne opowiadanie niebawem :D
3. Śmiało komentujcie, piszcie opinie, sugestie, pomysły, itp. ( ja nie gryzę :D hehe)
4. Jakie chcecie kolejne opowiadanie ? :
a) smutne
b) radosne
c) wesołe
d) przygnębiające
e) coś z tragedią
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa