czwartek, 4 sierpnia 2016

2.43

Następny dzień...
Wstałam dosyć wcześnie bo już o 7:30. Leniwym krokiem udałam się w stronę kuchni gdzie zrobiłam sobie jajecznicę oraz kawę. Gdy wszystko było już gotowe usiadłam sobie na kanapie w salonie i włączyłam telewizję. Byłam już na granicy przerażenia... Jaki kolwiek program bym włączyła wszędzie było nadawane o tym cholernym Wasylu. Kiedy zjadłam śniadanie, ubrałam się, postanowiłam sprawdzić ostatni raz moją walizkę czy na pewno wszystko mam-wyszło na to, że o niczym nie zapomniałam. Wyszłam z mieszkania zamykając je porządnie by nikt się nie włamał. Ruszyłam do mojego auta, zapakowałam wszystko w bagażniku po czym ruszyłam w stronę szpitala.
25 minut później...
- Hej skarbie-przywitałam się z Jackiem buziakiem.
- Hej piękna. Co tam u ciebie. ?-zapytał Jacek.
- Trochę się źle czuję z tym, że muszę wyjechać bez ciebie-odparlam smutno.
- No mi też. Ale najważniejsze byś była bezpieczna-powiedział Jacek i mnie pocałował.
- Jacek... Ale ty też na siebie uważaj-powiedziałam troskliwie.
- No wiem. W ogóle ślicznie wyglądasz-odarł  już radośnie Jacek.
- Dzięki. Ty również wygląszam niczemu sobie-odpowiedziałam po czym puściłam Jackowi oczko.
- A daleko wyjeżdżasz. ?-zapytał Jacek.
- No trochę na pewno tam będę miała jazdy. Ale przecież codziennie będę z tobą rozmawiać-odparłam radośnie.
- A nie powinnaś czasem zmienić na ten czas numeru telefonu. ?-zapytał blondyn.
- No chyba nie mam innego wyboru-odparłam smutno.
- Tutaj w barze możesz kupić sobie starter jak coś-powiedział niebieskooki.
- To ja zaraz wracam opowiedziałam.
- Ok. To ja czekam-odpowiedział Nowak.
5 minut później miałam już zakupiony nowy starter. Włożyłam nową kartę do telefonu po czym wróciłam do Jacka.
- Już jestem-powiedziałam.
- Wpisz mi swój nowy numer telefonu-zaproponował blondyn.
- Ok. Daj telefon-powiedziałam po czym wpisałam Jackowi mój nowy numer.
- Pamiętaj, żeby innym jeszcze przesłać-odparł Jacek.
- Tak, tak. Zaraz to zrobię-odpowiedziałam.
- Kocham cię Olu-powiedział Jacek, a ja się do niego lekko uśmiechnęłam.
- Ja ciebie też kocham. Muszę już iść-powiedziałam ze łzami w oczach.
- Ej... Tylko nie płacz. Będzie dobrze, za parę dni a nawet krócej ich złapią i wszystko się ułoży-powiedział delikatnie Jacek.
- Obyś miał racje, pa-odparłam po czym się do niego mocno przytuliłam w po dłuższej chwili zaczęłam się kierować do drzwi wyjściowych.
- Kocham cię-szepnęłam po czym znikłam za drzwiami.
Kiedy wyszłam ze szpitala czekałam już na mnie Emilka, podeszłam do niej i się przywitałyśmy po czym weszłyśmy weszłyśmy do jej auta. Kiedy Emilka odpaliła samochód miałam w głowie jedną myśl-niech ten koszmar się jak najszybciej zakończył.
*Jacek*
Leżałem sobie i czytałem książkę a w między czasie pielęgniarka zmieniała mi opatrunek a
kiedy już mi zmieniła opuściła pokój. Parę minut później zacząłem lekko przysypiać a kiedy już zamknąłem oczy usłyszałem czyjeś kroki, otworzyłem oczy a nademną stało dwoóch facetów. Chciałem już krzyczeć by mi ktoś pomógł ale jeden z nich przyłożył mi coś do ust przez co traciłem przytomność... Jedyne co udało mi się wykrzyczeć to: odczepcie się od Oli. Potem już straciłem przytomność.
*Ola*
Około 6 godzin poźniej byłyśmy już na miejscu. Przywitała nas mama Emilki po czym zaprosiła nas do domu. Emilka pokazała mi mój pokuj a jak wszystko rozpakowałam to udałam się na ogródek gdzie akurat tata Emilki rozpalał grilla...
**********************************************************************************************Hej wam :D
Co tam u was ? Bo u mnie gorąco jak cholera Xdd 😃😃😃😂😂😂
Więc standardowo:
- Podobało się ?
- Kolejne opowiadanie niebawem :)
- Piszcie komentarze, opinie, sugestie, pomysły itp.😃
- Być może za niedługo na blogu pojawi się miniaturka :)
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa

7 komentarzy:

  1. No ja kurde wiedziałam.
    Mowiłam albo jacek albo Olą.
    Nie no zajejbicie.
    Fear of the dark

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne opowiadanie. Tylko trochę zaskoczyłaś mnie tym że ktoś przyszedł do Jacka. Myślę że to był Wasyl. Czekam niecierpliwie na miniaturkę i zapraszam do mnie
    Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne opowiadanie. Tylko trochę zaskoczyłaś mnie tym że ktoś przyszedł do Jacka. Myślę że to był Wasyl. Czekam niecierpliwie na miniaturkę i zapraszam do mnie
    Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  4. No to widzę, że akcja się dopiero rozkręca. Czekam na dalszy rozwój zdarzeń. Oby tylko nic złego się Jackowi nie stało bo nie wytrzymam. Opowiadanie super. Czekam na kolejne i wspomnianą miniaturkę :)
    U mnie też gorąco a do tego strasznie parno, nie ma czym oddychać. Ahhhh nienawidzę takiej pogody.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super opowiadanie.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    S.t.o.

    OdpowiedzUsuń