niedziela, 3 stycznia 2016

Szczęście, znowu nispodzianka od Jacka....

2 tygodnie później....
Dziś miałam jechać do szpitala poznać wyniki, przez ten czas chodziłam ciągle zdenerwowana, nocami często płakałam. Jednak jestem szczęśliwa ponieważ jest przy mnie ciągle Jacek, który ciągle mi pomagał w trudnych momentach.
Wizytę miałam na godzinę 12:00. Obudziłam się o 8:30, wstałam tak aby nie obudzić Jacka i udałam się do kuchni smażyć naleśniki. Po 30 minutach w kuchni pojawił się Jacek...
- Dzień dobry-przywitałam Jacka.
- Dzień dobry-odpowiedział Jacek po czym do mnie podszedł i pocałował.
- Zrobiłam śniadanie-oznajmiłam.
- Oo...dziękuję-powiedział Jacek i mnie mocno przytulił.
Po 25 minutach, śniadanie było już zjedzone. Nie chciało mi się jeszcze ubierać więc poszłam się jeszcze położyć. Leżałam tak wtulona w poduszkę myśląc o tym, że prawdopodobnie mam raka. Po chwili w sypialni pojawił się Jacek, on również się położył......
- Nad czym tak rozmyślasz ?-zapytał mnie Jacek.
- Jak będzie wyglądało moje życie z rakiem ?-zapytałam.
- Nawet tak nie myśl...nie ma go, nie było,nie będzie...nigdy-powiedział
stanowczo Jacek.
- Będziesz przy mnie ?--zapytałam z nadzieją w głosie.
- Jasne, że będę Olcia-powiedział Jacek po czym picałował mnie w czoło.
- Dziękuję-wyszeptałam po czym wtuliłam się w blondyna.
- Przecież cię kocham-oznajmił Jacek.
- Ja ciebie też-powiedziałam.
- Ja idę się ubrać-powiedziałam.
- Ok. Tylko wracaj szybko-oznajmił Jacek.
Po 15 minutach byliśmy już ubrani, Jacekwłączył film, który bardzo chciałam obejrzeć, ale nie miałam na to czasu.
Gdy film się skończył, pojechałam z Jackiem do szpitala odebrać poznać wyniki. Po 20 minutach byliśmy już w szpitalu, usiedliśmy w poczekalni i zdenerwowani czekaliśmy na lekarza.
Lekarz po chwili przyszedł z uśmiechem na twarzy, zaprosił nas do gabinetu...
- Dzień dobry-przywitał nas radośnie lekarz.
- Dzień dobry-odpowiedziałam z Jackiem równocześnie.
- Mam pani wyniki-zaczął z uśmiechem lekarz.
- I co wykazało ?-zapytałam zdenerwowana.
- jest pani w 100% zdrowa. Ten stan przed 2 tygodni wynikał z ogromnego stresu i zbyt dużego przemęczenia-odparł lekarz.
- Jaka ulga-odparłam z uśmiechem..
- To są lekarstwa, które zalecam pani używać przez cały miesiąc....tak dla pewności-powiedział doktor.
- Dobrze. Bardzo panu dziękuję-powiedziałam i z radości przytuliłam lekarza.
- Nie ma pani za co dziękować, taka praca-oznajmił lekarz.
- Jeszcze raz dziękuję, dowidzenia-porzegnałam się z lekazem.
- Dowidzenia-odparł nam lekarz.
Z gabinetu wyszliśmy z uśmiechami, byłam szczęśla, że nie jestem chora. Jacek postanowił mnie gdzieś zabrać...
- Gdzie jedziemy ?-zapytałam.
- Zobaczysz-odparł Jacek i już nic nie mówił.
Po 25 minutach byliśmy na miejscu, Jacek zasłonił mi oczy a po chwili ściągnął opaskę i ujrzałam..........
.............................................................
Buuuum kolejne napisane :D
1. Kolejne opowiadanie nie wiem czy dodam jutro bo zaczyna się szkoła mimoto, że mam tylko 5 lekcji :D Jak na gimnazjum to mało....ale niw narzekam ^_^
2. Komentujcie, dawajcie opinie, pomysły,sugestje :)
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa

14 komentarzy:

  1. Świetne jak każde :D Jakie zazdro (tylko 5 lekcji) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miły komentarz :
      Szczerze.....dużo osób mi zazdrości hehe
      Lubię poniedziałki
      Pozdrawiam Wiktoria Rudaa

      Usuń
  2. Super opw.Masz fajnie 5 lekcji...ja mam w szkole 8 lekcji + 2 godziny w szkole tańca.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za komentarz :*
      Tobie to raczej nie zazdroszczę chociaż masz fajnie z 2 tańcami ja mam 1 godzinę ale obowiązkową :D
      Pozdrawiam Wiktoria Rudaa

      Usuń
  3. Super opowiadanie. Czekam na next i zapraszam do mnie.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    żabka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz :*
      Napewno do ciebie wpadne bo warto :*
      Pozdrawiam Wiktoria Rudaa

      Usuń
  4. Super, że Ola nie ma raka, to robi się nudne, że na kilku blogach ma. :[
    Pff też mam 8. Z tego dwie z chorym psychicznie nauczycielem muzyki. On jest serio jakiś chory, współczuję jego żonie (byłej chyba). Bejerek frajerek. A i matme z Męczyduszą... Ona lubi krzyczeć, wszystkiego się czepiać itp. Chociaż, ona myśli, że jestem dobra z matmy i jest dla mnie miła... Dziwne. O.o
    ~Ivory

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki za komentowanie ^_^
      Nie martw się, nie jesteś jedyna, która zmaga się z takimi nauczycielami ;)
      Pzd Wiktoria Rudaa

      Usuń
  5. Zazdroszcze ci 5 lekcji...a ktora klasa? Ja codziennie na 8.00 do 15.15 (8 lekcji) a chodze dopiero do 3 klasy gimnazjum :(
    Opowiadanie super.
    A jak problem z plagiatami?
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero 1 gimnazjum więc ci do pięt nie dorastam hehe. Jeżeli chodzi o godziny to pn do 12 wt 14 śr14 czw14 pt 13 więc nie mam tak źle raz na 9 (wt)
      Sama nie wiem teraz próbowałam o tym nie myśleć tłumacząc sobie, że ta osoba to ma nierówno pod sufitem :)
      Pozdrawiam Wiktoria Rudaa

      Usuń
    2. Ja nawet w pierwszej tak dlugo miałam...
      Też miała problem z taką jedną osobą. No ale co poradzić...
      zapraszam również do mnie na bloga
      Alicja

      Usuń
  6. Opowiadanie cudowne ,ale się cieszę że Ola jest zdrowa . Serdecznie Pozdrawiam i życzę weny Ela .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie bóg zapłać za komentowanie......dobry człowieku :D
      Pzd Wiktoria Rudaa

      Usuń
  7. Opowiadanie super
    Pozdrawiam
    Paulina

    OdpowiedzUsuń