poniedziałek, 30 listopada 2015

Cudowna niespodzianka, dobra reakcja ojca..........

Jacek odkrył mi oczy i ujrzałam śliczne jezioro a obok mały drewniany domek. Byłam oczarowana.
Z zachwytu wyrwał mnie dotyk Jacka. Szybko się ocknęłam. Jacek zaprowadził mnie w wyjątkowo
śliczne miejsce, uszykowany był tam koc, jedzenie, wino a do tego świeczki. Jacek nalał mi wino i sobie również. Gdy już zjedliśmy kolację poszliśmy na spacer wokół jeziorka............
- Naprawdę musiałeś się namęczyć aby to wszystko uszykować-powiedziałam blondynowi.
- To nic takiego, chciałem abyś nie zapomniała, że jesteś w gronie najważniejszych dla mnie osób-oznajmił Jacek.
Ja się do niego uśmiechnęłam, ale było widać rumieńce na policzkach. Po jakimś czasie zaczęliśmy
bawić się jak dzieci. Gdy już było nam bardzo zimno, zaczęliśmy zmierzać w stronę domku. Gdy tylko weszliśmy do środka, Jacek wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Mnie położył na łóżku a
sam położył się obok. Ja się w niego wtuliłam a po chili zasnęłam.
Rano obudził mnie zapach pysznej kawy. Poszłam do kuchni i od razu zauważyłam Jacka robiącego
naleśniki, podeszłam do niego i pocałowałam w policzek, on natomiast złapał mnie w talii i namiętnie pocałował w usta. Gdy Jacek skończył robić śniadanie zjedliśmy je, a potem włączyliśmy
TV ale nie było w nim nic ciekawego, zaczęliśmy rozmawiać.............
- Jacek, jutro niestety musimy wracać bo po jutrze ściągają mi gips-powiedziałam blondynowi.
- No trudno, na pewno zdarzy się nie jedna okazja aby tutaj przyjechać-oznajmił Jacek.
Jeszcze następne 2 godziny ze sobą rozmawialiśmy. Gdy zgłodnieliśmy zrobiliśmy sobie obiad.
Mieliśmy niezły ubaw podczas jego robienia. Cały wieczór spędziliśmy na oglądaniu telewizji.
Następnego poranka obudziłam się pierwsza więc zrobiłam jajecznicę i oczywiście poranną kawę.
Jacek gdy tylko przyszedł do kuchni, przytulił mnie od tyłu i pocałował. Zjedliśmy śniadanie i zaczęliśmy się pakować bo następnego dnia miałam ściąganie gipsu, byłam z tego powodu bardzo szczęśliwa.......
4 godziny później, mieszkanie Jacka...........
- Jak dobrze być w domu-oznajmiłam rzucając się na kanapę.
- Też tak sądzę-dodaj Jacek.
Po chwili ktoś zapukał do drzwi. Nie wiedzieliśmy kto mógł się pojawić, ale gdy Jacek zobaczył przez wizjer, że to Wysocki zawołał Olę...........
- Ola, twój ojciec tu jest-zawołał mnie Jacek,
- O cholera.......Ja mu otworzę-powiedziałam po czym otworzyłam drzwi, mój ojciec był wyraźnie zaskoczony...............
- Córeczko, co ty tu robisz ?-zapytał mnie ojciec.
- Wiesz, mówiłam ci o tym, że złamałam nogę, dlatego nie chciałam być sama i Jacek zaproponował żebym u niego zanocowała............
- Tato ogólnie musimy ci coś powiedzieć........-zaczęłam niepewnie.
- Coś się stało ?-zapytał zmartwiony moim zachowaniem.
- Bo my jesteśmy razem-dokończył Jacek i ujął mnie delikatnie w talii.
- No cóż.....przynajmniej kogoś z głową znalazłaś-wszyscy wybuchnęli śmiechem.
Rozmawialiśmy tak do 22:00, ojciec wrócił do domu a ja z Jackiem poszliśmy spać.
...........................................................................
Takie poranne opowiadanie, kolejne będzie dziś lub jutro.
Dziękuję za tyle wyświetleń w tak krótkim czasie.
Mam nadzieję, że pozachęcacie innych do tego bloga.
Oby więcej tak miłych komentarzy.
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa
Kto nie może się doczekać 4 sezonu ''Policjantki i Policjanci ''........Ja czekam z niecierpliwością na wieści. Facebook-policjantki i policjanci-24 godziny na dobę <3 <3 <3.........Też nie możecie się doczekać kolejnego sezonu ?????? <3 <3 <3 :D :D :D

Zmiany u Mikołaja, Niespodzianka.............

Po chwili usłyszeliśmy dzwonek w drzwiach, popatrzeliśmy na siebie. Przez wizjer zobaczyliśmy
chłopca, który miał około 10 lat.............
- Dzień dobry-powiedział chłopiec.
- Dzień dobry-odpowiedziałam z Jackiem równocześnie.
- Proszę, to dla państwa-powiedział podając kopertę, po czym wychodził z klatki schodowej.
- Poczekaj!-krzyknęłam, po czym dodałam-co to jest ?-zapytałam chłopca.
- W tej kopercie wszystko jest napisane, do widzenia-powiedział i sobie poszedł.
My zdziwieni otwieramy kopertę tą kopertę i się okazuje, że Mikołaj zaprasza nas dzisiaj
do siebie, bo musi coś ważnego nam przekazać....................
- No to mamy już plany na wieczór-powiedziałam.
- Na to wygląda-powiedziałam i wysłałam Jackowi ciepły uśmiech.
- Skąd on wie, że mieszkamy razem ?-zapytałam zdziwiona.
- Nie mam pojęcia, wieczorem się przekonamy-powiedział ze swoim cudownym uśmiechem.
Zaczęliśmy się powoli szykować, ja oczywiście zajęłam łazienkę a Jacek szykował się w sypialni.
Ja ubrałam się w ciemnie rurki, czarną bokserkę i czarną marynarkę (oczywiście damską) i do
tego czarne baletki a Jacek założył ciemnie jeansy i jasną niebieską koszulę. Byłam nim
dosłownie oczarowana..................
- To co, idziemy-zapytał mnie blondyn.
- Tak jasne, chodźmy-odpowiedziałam z uśmiechem.
Po chwili jechaliśmy już autem Jacka. Rzadko widzę facetów, którzy tak przestrzegają
zasady ruchu drogowego-myśląc, śmiałam się pod nosem.
- Co cię tak śmieszy ?-zapytał mnie Jacek.
- No wiesz.......rzadko widzę tak przestrzegających ruchu drogowego facetów-nadal się śmiałam, mówiąc to.
- No widzisz, istnieją jeszcze tacy panowie-również Jacek zaczął się śmiać.
Po piętnastu minutach byliśmy już w mieszkaniu Mikołaja.
- Cześć Mikołaj-przywitałam się równocześnie z Jackiem.
- Cześć,wejdźcie-zaprosił nas do salonu.
- Czego się napijecie ?-zapytała była żona Mikołaja.
- Herbaty-powiedziałam.
- Kawy-powiedział Jacek.
Po chwili przynieśli napoje, które sobie zażyczyliśmy.
- No to mówcie, co tak bardzo ważnego chcieliście nam powiedzieć, że aż wysłaliście do
nas 10-latka ?-powiedział Jacek a ja się śmiałam pod nosem.
- Chcieliśmy wan oznajmić, że jesteśmy razem-powiedział z bananem na twarzy Mikołaj.
- Gratulację, w końcu twoje życie się dobrze układa-dodałam.
- A i jeszcze jedno, będziemy mieć dziecko-powiedziała ze łzami w oczach była żona Mikołaja.
- Ale jaja........stary wielkie gratulacje dla was-oznajmił Jacek.
- A wogóle skąd wiecie, że razem mieszkamy ?-zapytałam zaciekawiona.
- A mamy swoje sposoby.......Wogóle gratulacje, ty też w końcu układasz sobie dobrze życie.....powiedział z uśmiechem Mikołaj.
- Wielkie dzięki-powiedziałam z uśmiechem.
Tak rozmawialiśmy do 22:00, ale gdy spojrzałam na zegarek od razu pokazałam to Jackowi i pożegnaliśmy się w tym raz jeszcze ucałowaliśmy gratulując im.
20 minut później, mieszkanie Jacka...........
- Ale się porobiło u nich-powiedziałam śmiejąc się.
- No to teraz będzie się u nich działo-odparł z uśmiechem Jacek.
- Dobra, ja idę się wykąpać-powiedziałam i wyszłam z salonu.
Gdy się wykąpałam poszłam do sypialni i zaczęłam czytać książkę, nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Następnego ranka obudziłam się wtulona w Jacka, gdy delikatnie próbowałam się wydostać z
objęć blondyna, on się obudził, złapał za rękę i pocałował w policzek na powitanie. Wstaliśmy razem i udaliśmy się do kuchni by zrobić śniadanie. Mieliśmy przy tym mnóstwo frajdy bo albo ketchup dostał się na czyjąś twarz albo dostało się ogórkiem lub pomidorem. Było bardzo zabawnie. Gdy już zjedliśmy śniadanie, poszliśmy się umyć bo nie wypadałoby mieć ketchup na twarzy przez cały dzień. Gdy już wszystko zrobiliśmy Jacek zakrył mi oczy chustą i wziął na ręce, pytałam się o co
mu chodzi...........................
- Jacek,co ty robisz ?-zapytałam się blondyna.
- Za niedługo zobaczysz-powiedział i się już więcej nie odzywał.
Wiem na pewno, że gdzieś jechaliśmy tylko gdzie ?
Po około 3 godzinach byliśmy już na miejscu. Jacek odkrył mi oczy i ujrzałam....................
.....................................................................................................
Koniec, obiecałam więc napisałam :D
1.Cieszycie się z poukładanego nowego życia Mikołaja ?
2.Jak myślicie gdzie zabrał Jacek Olę?
3.Kolejne opowiadanie będzie dziś lub jutro, zobaczę, bo opowiadanie mam już napisane.....jest tylko kwestia przepisania na bloga :D
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa
P.S. Polecam  piosenkę na YT : Ben Cocks- So cold ( with lyrics ) ;) piosenka była na końcówce odc. 132 ''Policjantki i policjanci ''

niedziela, 29 listopada 2015

Wizyta lekarska, Dobra wiadomość dla Oli........

Dwa dni później..........
- Olka wstawaj, za 30 minut zaczyna się kontrola lekarska-budził mnie Jacek.
- No dobra, już wstaje-powiedziałam zaspanym głosem.
Jacek dobrze pomyślał bo śniadanie było już gotowe. Gdy Jacek zaparzał kawę, ja
się szybko przebrałam w ciemnie jeansy i czerwoną koszulę. Przegryzłam
śniadanie, wypiłam kawę i szybko wybiegłam do auta, bo wizytę miałam już za 10 minut.
5 minut później, gabinet lekarski.......................
- Proszę sobie usiąść i odsłonić gips-powiedział lekarz.
- Dobrze-powiedziałam, po czym wykonałam polecenie od lekarza.
- Proszę pani, mam dla pani dobrą wiadomość-oznajmił lekarz.
- Jaką ?-zapytałam zaciekawiona.
- Gips będę mógł pani ściągnąć już za 10 dni-oznajmił z uśmiechem lekarz.
- To super, a czy będę mogła normalnie pójść do pracy ?-zapytałam lekarza.
- Raczej tak, złamanie w pani nodze szybko zrasta więc nie będzie z tym żadnego problemu.
- Dobrze, bardzo dziękuję, do widzenia-powiedziałam i wyszłam z gabinetu gdzie czekał na mnie Jacek...............
- I co, jak tam z noga ?-zapytał mnie Jacek.
- Jestem zadowolona, bo za 10 dni już nie będę miała na nodze tego gipsu-odparłam z uśmiechem.
- To super..........jedźmy do domu-zasugerował Jacek.
Po 10 minutach byliśmy już w domu Jacka. Zrobiliśmy szybki obiad i zaczęliśmy rozmawiać..........
- Kiedy powiemy twojemu ojcu o nas ?-zapytał mnie blondyn.
- Nie wiem, może jutro zaprosimy go na obiad i mu spokojnie powiemy-oznajmiłam Jackowi.
- No dobrze, decyzja należy do ciebie-powiedział Jacek.
Po chwili, ja leżałam głową na kolanach Jacka, próbowałam zasnąć. Jacek widząc to
szybkim ruchem przykrył mnie takim milutkim kocykiem w którego się wtuliłam (Oby Jacek nie był zazdrosny hihi )Tak oglądaliśmy właśnie film romantyczny. Był naprawdę wspaniały, chciało mi
się wtedy spać, ale nie chciałam przespać tak fajnego filmu. Po chwili usłyszeliśmy dzwonek w
drzwiach i poparzyliśmy na siebie. Przez wizjer zobaczyliśmy...............
.........................................................................................................................
Jak obiecywałam, wstawiłam opowiadanie (przepraszam, że krótkie ale jutro będzie dłuuugie :D )
1.Jak myślicie kto będzie stał przed drzwiami ?
2.Zaczynam pisać miniaturkę, wstawię go do  końca tygodnia :)
3.Dziękuję za miłe komentarze :)
4.promujcie swoje blogi, chętnie przeczytam ;)
5.Opowiadanie kolejne będzie jutro :D
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa

Mam dla kogo żyć, w końcu szczęście się do mnie uśmiecha..........

-  Ola, ja też się w tobie zakochałem, ale bałem się twojej reakcji, ponieważ nie znamy się
wyjątkowo długo, ale czuje coś do ciebie, coś czego nigdy nie poczułem-takie motylki w
brzuchu-powiedział z uradowaniem w oczach Jacek.
- I co teraz będzie, ja bym chciała być przy tobie, wtulić się w ciebie, czuć się przy tobie
bezpieczna. Dziękuję ci, że się o mnie troszczysz-powiedziałam mu wszystko co czuję
po czym siew niego wtuliłam. Siedzieliśmy tak bardzo długo, po jakimś czasie Jacek
wziął mnie delikatnie na ręce i zaniósł do sypialni, przykrył mnie kołdrą a sam położył
się obok.......Wyczułam to, więc obróciłam się w jego stronę a on mnie pocałował
w czoło i mnie do siebie przytulił. Czułam się taka......niewiem jak to powiedzieć,chyba
kochana, potrzebna komuś, czułam, że mam dla kogo żyć. Z tych przemyśleń nawet
niewiem kiedy zasnęłam.
Następnego ranka obudziłam się czując delikatny pocałunek.....uśmiechnęłam się do
niego, a gdy tylko chciałam wstać on mnie zatrzymał............
- Leż, odpoczywaj, ja idę zrobić śniadanie-oznajmił Jacek.
- No dobrze-powiedziałam i dałam mu buziaka w policzek.
Po piętnastu minutach Jacek do sypialni przyniósł pyszną jajecznicę i kawę......byłam
zachwycona....................
- Naprawdę nie musiałeś tyle dla mnie robić-powiedziałam Jackowi.
- Ale chciałem-odparł z uśmiechem Jacek.
Po czterdziestu minutach jedzenia śniadania ja poszłam się wykąpać i ubrać a
Jacek poszedł pozmywać naczynia. Gdy już wszystko zrobiliśmy, usiedliśmy na
kanapie i zaczęliśmy rozmawiać.................
- Co dzisiaj będziemy  robić ?-zapytałam blondyna.
- Zapraszam cię do kina a potem na spacer-oznajmił Jacek.
- Dobry pomysł, a co teraz będziemy robić ?-zapytałam Jacka.
- Mam pomysł-powiedział a po chwili przyszedł z dużym pudełkiem, które doskonale
znałam. Był to Twister , super gra na spędzanie nudy.
Rozpoczęliśmy grę. Bardzo się z tego śmiałam co robiliśmy bo tacy młodzi to
już nie jesteśmy. Po paru godzinach zabawy udaliśmy się do kina. Film był
bardzo fajny. Następnie poszliśmy na spacer po parku, było romantycznie, śmiesznie, czułam
się bezpiecznie.................
- I jak podoba ci się ?-zapytał mnie Jacek.
- Pewnie, dziękuję ci za spacer ale muszę wracać do domu bo z tym gipsem daleko nie zajdę-zaczęłam się śmiać.
- Ola ?-zapytał mnie Jacek.
- Co się stało ?-zapytałam, nie wiedząc o co chodzi.
- Mogę cię zabrać na rękach ?-nawet nie zdążyłam mu odpowiedzieć, bo byłam już
na jego rękach.
- Jacku, no popatrz ile ludzi się na nas gapi-zaczęłam dyskuzję.
- I co z tego, po prostu zazdroszczą-zaśmiał się blondyn.
- Dobra, chodźmy bo więcej takiej zazdrości nie przetrwam-powiedział śmiejąc się pod nosem.
Po koło dwudziestu minutach byliśmy już w mieszkaniu Jacka. Zgłodnieliśmy dlatego zaczęliśmy
robić kanapki przy czym mieliśmy dużo zabawy.
Gdy już zjedliśmy kanapki, zaczęliśmy oglądać TV. Było to nudne dlatego przysypiałam trochę, a
nawet bardzo, Jacek to w porę zauważył bo pocałował mnie w czoło i zaniósł na rękach do sypialni....
- Dziękuję ci-zaczęłam.
- Ale za co ?-zapytał mnie Jacek.
- Za to, że przy mnie jesteś, troszczysz się, pomagasz i wcale z tego powodu nie marudzisz-powiedziałam z szerokim uśmiechem blondynowi.
- Olciu, połóż się już spać, bo jesteś mocno zmęczona po całym tym dniu-oznajmił mi Jacek.
- Dobranoc-dodał po chwili całując mnie w policzek i przykrywając kołdrą.
Ja szybko zasnęłam a Jacek sama niewiem, gdy zasypiałam spoglądał na mnie jak na jakoś Miss
Polski czy coś w tym stylu.
..................................................................................................
1.Następne opowiadanie będzie dzisiaj lub jutro.
2.Śmiało komętujcie....każda opinia się przyda.
3.wysyłajcie linki do swoich opowiadań.
3.Dostałam takiego kopa energi, że wszyscy się dziwią ile napisałam ( dla ciekawych, ja się nie chwalę :D ;) )
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa
-

Zwierzenie się, smutek a potem radość......wszystko się układa.........

Po tym zjadłam śniadanie i zadzwoniłam do Mikołaja, ale gdy dodzwoniłam się dowiedziałam się,że
Mikołaj pracuje-no cóż, mówi się trudno. Powiedziałam sama do siebie. Następnie zadzwoniłam do
Emilki i poprosiłam ją aby przyjechała do mnie bo ja mam nogę w gipsie.
Po 30 minutach przyjechała Emilka............
- Cześć Emilka, wchodź-powiedziałam zapraszając ją do salonu.
- Cześć Ola, jak się czujesz ?-zapytała mnie z troską.
- Bywało lepiej-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Rozchmurz się-powiedziała, po czym wyjęła wino-moje ulubione :)
- Przyniosłam twoje ulubione wino na doła-dodała.
- Ty zawsze wiesz jak mnie rozchmurzyć-powiedziałam już z uśmiechem na twarzy.
- To mów, co cię gryzie-zaczęła mnie dopytywać.
- Wiesz......Trochę głupio mi o tym mówić, wiesz.....
- No mów, co jest ?-ciągle mnie dopytywała.
- Chyba się zakochałam-wyrzuciłam to w końcu z siebie.
- Jakie jaja......no mów kto jest tym szczęściarzem ?-zapytała mnie zaciekawiona Emilia.
- Tą osobą jest ta z którą teraz zamieszkuję-grałam ciągle w ''podchody''.
- O kurcze....Ty się zakochałaś w Jacku-zaczęła się śmiać Emilia.
- No tak, on jest taki: troskliwy, czuły, ma ten słodki uśmiech i......-nie dała mi dokończyć Emilka.
- Ohh.......zakochała się-zaśmiała się czarnowłosa.
- No cóż......zdarza się-odpowiedziałam jej logicznym wyjaśnieniem.
- No nieźle, tylko ja o tym wiem ?-zapytała Emilka.
- Tak, tylko ty o tym wiesz......I co ja mam teraz z tym zrobić ?-zapytałam załamana.
- Nie wiem.....pójdź z Jackiem na romantyczny spacer, gdy się już zrobi ciemno to mu
po prostu powiesz-poradziła mi Emilka.
- Chyba tak zrobię......Dziękuję ci Emilka-podziękowałam przyjaciółce.
- Jejku.....nie ma za co!! Od czego ma się przyjaciela-oznajmiła mi Emila.
- Wiesz, ja muszę się zwijać, umówiłam się z mamą-dodała po chwili Emilia.
- Spoko i tak jestem ci wdzięczna za tę rozmowę-powiedziałam.
Po przytuleniu się na ''Dowidzenia'' zabrałam się za robienie kolacji....postanowiłam, że
ugotuje jego ulubione danie czyli Spaghetti. Po godzinie wszystko było gotowe. Ja
się ubrałam w czarną sukienkę do kolan i czarne szpilki. Zrobiłam sobie makijaż i czekałam na przyjście Jacka. On przyszedł zmachany do mieszkania, ja nic nie zdążyłam powiedzieć bo
go już nie było. Było mi przykro, ale może gdzieś tutaj była osoba, której bardziej zależało
na Jacku. No cóż mówi się trudno. Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Bardzo długo
płakałam. Jacek gdy wrócił do mieszkania od razu usłyszał płacz. Od razu przyszedł do mojego pokoju, stanął przy drzwiach i na mnie spoglądał. Szybko wstałam i wytarłam łzy, które poleciały mi z oczu,ale on i tak wiedział, że płakałam. Usiadł koło mnie i podniósł mój podbródek abym
patrzała w jego oczy. Próbowałam uciec wzrokiem ale nie umiałam. Jacek zaczął przesłuchanie.......
- Olu, co się stało ?-zapytał z troską Jacek.
- Ja chciałam z tobą porozmawiać, ale ty wybiegłeś z mieszkania jak poparzony-zaczęłam delikatnie szlochać.
- Ale co się stało ?-zapytał Jacek.
- Już nie ważne-próbowałam zamknąć temat.
- Ale dla mnie ważne-oznajmił Jacek.
- No bo ja się w tobie............zakochałam-wykrztusiłam to w końcu z siebie.
- Ola ja...........
Koniec, udało się :D
1.Jak myślicie co powie Jacek,
2.Dziękuję za miłe komentarze, czuję się niesamowicie czytając je ;) ;)
3.Może chcielibyście jakąś miniaturkę??
4.Promujcie swoje blogi, chętnie je przeczytam.
5.Dawajcie pomysły na opowiadania (ale na razie mi ich nie brakuje ;) )
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa



sobota, 28 listopada 2015

Złamana Noga, Propozycja Jacka.........

Potem poszliśmy na spacer gdzie o tej godzinie było już ciemno i ślisko. Po jakimś czasie
spacerowania usiedliśmy na ławce, było mi cholernie zimno w tej sukience, Jacek chyba
to zauważył bo po chwili jego kurtka była już na moich plecach..............
- Jacek, nie musiałeś-powiedziałam z rumieńcami na policzkach.
- Musiałem, nie mogę patrzeć jak mi tu marzniesz-powiedział z troską w głosie Jacek.
- Dziękuję-szepnęłam mu do ucha i oparłam swoją głowę o jego ramię, siedzieliśmy tak przez
chwilę przy czym oglądaliśmy sobie gwiazdy.
Kiedy szliśmy w stronę mojego mieszkania, bo Jacek oczywiście się uparł, że o tej godzinie
nie będę sama do domu wracała. Po chwili poślizgnęłam się na lodzie i upadłam, bo Jacek
nie zdążył mnie złapać......nikt się tego nie spodziewał................
- Cholera, strasznie mnie boli prawa noga-powiedziałam ze łzami w oczach.
- Ola nie ruszaj się-powiedział stanowczo do mnie Jacek.
- Strasznie mnie ta noga boli-myślałam, że się popłaczę przy Jacku.
- Dzwonię po pomoc.......chyba masz złamaną nogę-powiedział Jacek.
- No nie.......cholerny mój pech-powiedziałam ze smutkiem w oczach.
- Ale to nie twoja wina, że się poślizgnęłaś, każdemu mogło się to wydarzyć-próbował
pocieszyć mnie Jacek.
W szpitalu...........
- Prawa noga złamana-stwierdził Jacek.
- Co teraz będzie z moją nogą ?-spytałam lekarza.
- Teraz przez następne 6 tygodni będzie pani miała gips......ma pani
szczęście, że złamanie nie wystąpiło kilka centymetrów dalej, bo gorzej
by się to skończyło-lekarz również próbował mnie pocieszyć, a po chwili dodał........
- Teraz pani musi dużo odpoczywać i najlepiej jak najwięcej leżeć w łóżku-powiedział doktor.
- Czyli na jakiś czas wolne od pracy ??-zapytałam lekarza.
- To na pewno proszę pani-powiedział mi lekarz.
- Czy to już wszystko ??-zapytałam z nadzieją lekarza.
- Tak, to już wszystko a za tydzień proszę przyjść na badanie kontrolne-powiedział lekarz.
- Dobrze panie doktorze-pokazałam dobrą minę do złej gry.
Po chwili jechaliśmy już autem Jacka. Tylko rzecz mi nie pasowała, jechaliśmy w całkiem
innym kierunku niż tam gdzie znajdowało się moje mieszkanie, zapytałam się go o
co chodzi....................
- Gdzie my ogółem jedziemy ??-zapytałam zdezorientowana.
- Do mnie, chyba nie myślisz, że sama teraz będziesz w mieszkaniu ??-zapytał z niedoważeniem Jacek.
- Ale ja nie jestem małą dziewczynką a z resztą mam ojca, na pewno mi pomoże-zaczęłam rozmowę.
- Oj, nie daj się prosić,chcę ci pomóc-powiedział Jacek.
- No nie wiem-w głębi serca bardzo chciałam u niego przenocować ten okres ale chciałam się trochę z Jackiem podrażnić.
- No proszę cię Olka pomogę ci, lepiej się poznamy i wogóle-błagał mnie Jacek.
- No dobra, tylko jest jeszcze jeden problem: moje ubrania, kiedy je sobie zabiorę z mieszkania ?-zapytałam Jacka.
- Dzisiaj dam ci moją koszulkę do spania, jestem większy od ciebie więc koszulka chyba ci
do kolan sięgnie-zaśmiał się blondyn.
- A jutro podjedziemy do mnie po resztę moich ubrań-oznajmiłam Jackowi.
- A teraz jedźmy do ciebie-oznajmiłam.
- Ok. no to jedziemy-powiedział twierdząco Jacek.
Po pięciu minutach byliśmy już w mieszkaniu Jacka. Ja poszłam do salonu a Jacek pościelić
mi łóżko w pokoju gościnnym. Jacek gdy już wszystko zrobił widział, że się trochę krępuje, dlatego powiedział i pokazał mi : co, gdzie jest. Lepiej się wtedy poczułam. Jeszcze przez godzinę rozmawialiśmy i poszliśmy spać, bo następnego dnia Jacek musiał iść do pracy, a ja byłam trochę przygnębiona tym, że muszę przez najbliższe 6 tygodni siedzieć w domu.
Następnego ranka obudziłam się o 9:30. Jacka już nie było, poszłam do kuchni a tam było uszykowane śniadanie. Uśmiechnęłam się powiedziałam sama do siebie: Fajne są takie urlopy, w miłym towarzystwie. Po tym zjadłam śniadanie i zadzwoniłam do...............
...................................................................................................................................................................Kolejne opowiadanie już skończone, nie wiem czemu jestem z siebie dumna :D
1.Do kogo  zadzwoni Ola??
2.Już trochę wyświetleń jest i jestem z siebie dumna z:D
3.Komentujcie, dzielcie się opiniami, dawajcie jakieś rady dotyczące bloga ( wszystkie się przydadzą).
4.Polecajcie wasze blogi, z chęcią przeczytam :D ;)
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa
P.S.Kolejne Opowiadanie będzie jutro :D ;)


Nowy dyżurny.......

Dzisiaj wstałam o 6:30, ponieważ miałam zacząć służbę o 8:00.
Wstałam, zrobiłam lekkie śniadanie, napiłam się kawy. Ubrałam się w ciemnie jeansy i niebieską bluzkę. Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z mieszkania. Po piętnastu minutach byłam już na komendzie. Szybko się przebrałam w mundur i wyszłam z Mikołajem na odprawie na której komendant Wysocki ( mój ojciec ) był w wyjątkowo dobrym humorze. Następnie poszłam z partnerem do gabinetu dyżurnego i tam zaczęliśmy rozmowę z nowym dyżurnym......
- Ola, to nasz nowy dyżurny-powiedział Mikołaj.
- Cześć, Ola-powiedziałam podając mu dłoń.
- Cześć, Jacek, miło mi-powiedział i ujął mą dłoń po czym ją pocałował.
- Miło mi-odparłam z rumieńcami na policzkach.
- Dobra, Olka chodźmy już bo stary nam dopali-powiedział Mikołaj.
- Ok. Pa Jacek-odparłam i wysłałam mu ciepły uśmiech, który odwzajemnił.
W radiowozie.........
- Fajny ten nasz nowy dyżurny-zaczęłam rozmowę.
- Też tak sądzę, fajny gość-odparł Mikołaj.
- Jak myślisz, podoba mu się tutaj?-zapytałam mojego partnera.
- Myślę, że się tu szybko zaklimatyzuje, fajny, z poczuciem humoru....-powiedział Mikołaj.
- I bardzo przystojny-zamarzyłam się, a Mikołaj zaczął się śmiać pod nosem.
Po chwili przez radio usłyszeliśmy głos Jacka.........
- 05 dla 00 zgłoś się-odparł Jacek.
- 05 zgłaszam się, właśnie o tobie rozmawialiśmy-odparł Mikołaj.
- To miło, ale do rzeczy, jedźcie do parku Południowego, jakaś szarpanina-powiedział dyżurny.
- Ok. jedziemy-odparł partner po czym wyruszyliśmy.
Gdy dotarliśmy na miejsce zauważyliśmy dwóch panów kłócących się, gdy podeszliśmy od razu panowie dali sobie rękę na pogodzenie a my tylko wystawiliśmy mandat w wysokości 50 zł.
Gdy weszliśmy do radiowozu, Mikołaj złapał radio......
- 00 zgłoś do 05-powiedział Mikołaj.
- 00 zgłaszam się, co jest ??-zapytał dyżurny.
- Sprawa w parku załatwiona, skończyło się mandatem-odparł Mikołaj.
- Ok. Jak chcecie możecie sobie zgłosić przerwę-powiedział Jacek.
- Ok. To my wracamy na fabrykę-odparł Mikołaj.
- Ok. No to do zobaczenia-powiedział, bez odbioru-powiedział Jacek.
Po piętnastu minutach byliśmy na komendzie, ja zrobiłam kanapki a Mikołaj kawę. Piliśmy ją spokojnie aż nagle do kuchni wszedł Jacek....
- Ola,mogę cię na chwilę ?-zapytał Jacek.
- Tak, jasne-powiedziałam stając z krzesła.
- Mam 2 bilety do teatru na fajny spektakl, miałabyś ochotę ze mną pójść??Nie naciskam-powiedział ze swoim uroczym uśmiechem Jacek.
- A wiesz, w sumie czemu nie-odparłam z uśmiechem na twarzy.
- To o 19:00 w rynku-powiedział niebieskooki.
- No to do zobaczenia-odparłam, wysyłając mu uśmiech.
Po rozmowie z Jackiem wróciłam do Mikołaja......
- Młoda, może masz czas na piwko?-zapytał Mikołaj.
- Chętnie, ale nie dziś, już się umówiłam, ale następnym razem z tobą idę Ok?-odpowiedziałam z myślą czemu nie powiedziałam mu prawdy.
Po przerwie wsiadaliśmy już do radiowozu, kiedy zawołał nas Jacek.
- Czekajcie!-zawołał nas dyżurny.
- Co sie stało?-zapytał Mikołaj.
- Jesteście wypisani z interwencji bo nie ma zgłoszeń, napiszcie raport i idźcie do domu-odparł Jacek.
- Ok. Odpowiedzieliśmy jednocześnie z Mikołajem. Napisaliśmy szybko raport i wyszliśmy wesoło z komendy. Po piętnastu minutach byłam już w domu. Zrobiłam szybki obiad i weszłam do sypialni gdzie stałam moja szafa z ubraniami, w końcu musiałam wyglądać jak człowiek. Po 20 minutach wybrałam granatową sukienkę a do niej ciemne rajstopy, kozaki i ciemną marynarkę ( damską ). Zrobiłam lekki makijaż i popatrzałam na zegarek........
- O kurde dopiero 17:30 i co mam teraz robić ??-myślałam sobie w głowie.......wiem, upiekę sobie ciasto śliwkowe takie jakie robiłam w liceum. Jak pomyślałam tak też zrobiłam, założyłam fartuch aby się nie pobrudzić, na szczęście miałam o dziwo wszystkie składniki i zaczęłam piec. Po godzinie ciasto już sobie ostygało, a ja wyszłam na spotkanie. Punktualnie o 19:00 byłam w rynku, a Jacek już tam na mnie czekał z bukietem ślicznych tulipanów........
- Proszę to dla ciebie-przywitał mnie całusem w policzek, po czym dał mi bukiet pachnących tulipanów.
 - Dziękuję, są piękne-powiedziałam przytulając się do blondyna.
- To co, idziemy ?-zapytał Jacek.
- Tak, chodźmy-odparłam.
Weszliśmy do teatru, a po 2 godzinach wyszliśmy.......sztuka była cudowna, Jackowi chyba też się bardzo podobało. Gdy wyszliśmy z teatru, naszła nas ochota na kebaba. Oczywiście tam poszliśmy i się najedliśmy. Potem poszliśmy na spacer gdzie..............
..................................................................................................................................................................
Pierwsze opowiadanie zaliczone, podobało się????
Jak myślicie co się w tym parku wydarzy????
Opowiadania są w porządku jeżeli chodzi o długość ( czasami będą krótsze a czasami dłuższe lub takie jak teraz) :)
Proszę was o komentowanie i opinie, dopiero co zaczynam więc każda rada dla mnie bardzo cenna :)
Kolejne opowiadanie dzisiaj jeszcze napisze może dzisiaj wstawię albo jutro ;)
Mam nadzieję, że się podobało :D
Wiktoria Rudaa :D

Pierwszy post :)

Cześć, to jest mój pierwszy post. Opowiadania będę pisała w temacie mojego ulubionego serialu ''Policjantki i policjanci''. Będą opowiadane tam szczegóły dni pracy policjantów i ich życie prywatne. Zamierzam pisać jak na razie opowiadania o patrolu 005 (Post. Aleksandra Wysocka, Asp. Mikołaj Białach ). Ja oczywiście jestem za związkiem Oli i Jacka ( Jacek-Asp. Jacek Nowak ). O nich będą zazwyczaj wątki prywatne, ale zaczne od samego początku czyli od pierwszego dnia Jacka. Opowiadania bedę starała się pisać jak najczęściej, ale mogę się czasem opuścić bo jak jest napisane o mnie jestem uczennicą gimnazjum. Ale żeby nie było jak napiszę opowiadanie na karce A5, spokojnie napiszę 4 strony więc na pewno będziecie zadowoleni. Mam nadzieję, że ktoś będzie miał ochotę czytać moje opowiadania a ja z chęcią będę oglądała i czytała wasze opowiadania ;)
P.S. Ile będzie komentarzy tyle dam faktów o sobie,
P.S. Już niedługo pierwsze opowiadanie :D