- Witaj skarbie-przywitał się ze mną Jacek.
- Cześć Jacuś....już cię nic nie boli ?-zapytałam śmiejąc się.
- No dobrze....nic mnie nie bolało. Chciałem coś dla ciebie zrobić-odparł z uśmiechem blondyn.
- A co takiego przygotowałeś ?-zapytałam radośnie.
- Zapiekankę....naszą ulubioną-oznajmił Jacek.
- Udało ci się ją samemu zrobić ?-zapytałam po czym wyjęłam swój telefon do ręki ponieważ ktoś mi wysłał SMS........
- Co tam dostałaś ?-zapytał Jacek.
- Bardzo ciekawe zdjęcia......zrobione w naszej kuchni-uniosłam ton na Jacka, ponieważ na zdjęciach był Jacek całujący się z jakąś dziewczyną.
- Ale jakie zdjęcia ?-zapytał jakby nigdy nic.
- Chyba sam dobrze wiesz-wykrzyczałam i od razu wybiegłam z mieszkania, poszłam nad Odrę bo tam zawsze mogłam wszystko przemyśleć, wypłakać się. Gdy byłam na miejscu, usiadłam na skraju trawy z rzeką.
Siedziałam tak sobie i płakałam gdy ktoś do mnie podszedł, usiadł przy mnie i wplótł swoją w rękę w moją-był to Jacek..........
- Czego jeszcze chcesz ?-zapytałam płacząc.
- Mogę ci to wszystko wyjaśnić-powiedział śmiejąc się pod nosem blondyn.
- A co w tym takiego śmiesznego ?-zapytałam załamana.
- Te zdjęcie to fotomontaż.....wymyśliłem z innymi plan aby cię wkurzyć i właśnie tutaj sprowadzić-mój plan wypalił doskonale-powiedział szczęśliwy Jacek.
- Przecież wiesz, ze jestem w ciąży....nie mogę się denerwować-powiedziałam płacząc.
- Wiem dobrze, że nie możesz się denerwować-oznajmił radośnie Jacek.
- Po co ogólnie była ta akcja ??....żeby mnie wkurzyć i pogorszyć stan dzieci ?-zapytałam a po chwili nie wiem z kont wszyscy wyskoczyli. Był mój tata, rodzice Jacka, wszyscy pracownicy komendy, nasi znajomi: dosłownie wszyscy.....
- Olu.....jesteś dla mnie całym światem, nigdy bym cię nie skrzywdził, zdradził. Nie mogę bez ciebie żyć....nic wtedy nie mogę. Więc......czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie: wyjdziesz za mnie ?-zapytał mnie Jacek, ja się tylko rozpłakałam, nie umiałam nic powiedzieć. Gdy zamierzałam mu odpowiedzieć zemdlałam i spadłam na ziemię. Goście się przerazili, szybko dali mi chłodnej wody, ja wiedziałam, że tutaj chodzi tylko o stres......
- Dzwonimy po karetkę-oznajmił tata Jacka.
- Nie trzeba, to tylko przez stres....w końcu w ciąży jestem-powiedziałam uśmiechnięta.
- Na pewno nie potrzebujesz pomocy ?-zapytał mnie mój ojciec.
- Na pewno-odparłam.
- Przepraszam cię-powiedział smutno Jacek.
- Ejj.....nie smuć mi się teraz, właśnie chcesz mi się oświadczyć a tutaj taki smutas-powiedziałam wesoło.
- Nie jesteś na mnie zła ?-zapytał trochę przerażony Jacek.
- Nie jestem....ty mój smutasie-powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
Gdy udało mi się wstać, Jacek przede mną uklęknął. Wyjął śliczne, małe pudełeczko gdzie znajdował się pierścionek........
- Olu....Wyjdziesz za mnie ?-zapytał słodkim głosem blondyn.
- Jacuś....No pewnie, że tak-powiedziałam ze łzami w oczach.
- Kocham cię Oluś-oznajmił i pocałował mnie w czoło Jacek.
- Ja ciebie też kocham-oznajmiłam.
Wszyscy po tych słowach zaczęli nam gratulować, Jacek wziął jakieś napoje i jedzenie aby gości poczęstować. Gdy inni ze sobą rozmawiali, ja musiałam Jackowi coś ważnego przekazać......
- Jacek...-zaczęłam.
- Co się stało ?-zapytał mnie Jacek.
- Byłam dziś u ginekologa, wyszło, że będziemy mieć bliźniaki: chłopca i dziewczynkę-oznajmiłam z szczerym uśmiechem na twarzy.
- Na prawdę......jestem taki szczęśliwy, nasze marzenie się spełniło-powiedział uradowany Jacek.
Do wieczora byliśmy nad Odrą, było wspaniale ale o 22:00 udaliśmy się do swoich domów. Ja z Jackiem wzięliśmy szybki prysznic i poszliśmy szczęśliwi spać.
...............................................................................................................
1. Następne opowiadanie jutro :)
2. Cieszycie się z zaręczyn ?? :)
3. Komentujcie!!!.......Ja nie gryzę :)
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa
wtorek, 29 grudnia 2015
Bez tytułu.........
Następnego dnia obudziłam się o 8:00, bo do pracy miałam na godzinę 10:00. Wstałam, zjadłam śniadanie, ubrałam, zrobiłam makijaż....
Gdy już wszystko zrobiłam wyszłam z mieszkania aby zdążyć do pracy. Gdy byłam już na komendzie zaczepił mnie mój ojciec.......
- A ty gdzie się wybierasz ?-zapytał zdziwiony ojciec.
- Na patrol...a gdzie miałabym iść ?-zapytałam lekko zdziwiona zachowaniem ojca.
- O nie, nie, nie....Na żaden patrol, od dziś siadasz za biurkiem-oznajmił stanowczo mój tata.
- Ale tato !!!.....Jeszcze mogę-powiedziałam.
- Za dużo ryzyka córcia-powiedział mój tata.
- No dobrze-oznajmiłam smutno.
Cały dzień był bardzo nudny......gdy wychodziłam z komendy, wpadłam na Mikołaja....
- Cześć młoda-przywitał się Mikołaj.
- Cześć Mikołaj, przepraszam-powiedziałam smutno.
- Ale za co ?-zapytał nieco zdziwiony Mikołaj.
- Musiałam pójść za biurko.....wiesz ciąża i inne rzeczy-powiedziałam.
- Ciąża ??....Ty jesteś w ciąży ?-zapytał bardzo zaskoczony Mikołaj.
- Hmmm zapomniałam ci chyba powiedzieć-oznajmiłam.
- No to moje gratulacje-powiedział wesoło Mikołaj.
- He he dziękuję-powiedziałam wysyłając mu szczery uśmiech.
- Dobra, ja lecę na wywiadówkę, bo w końcu trzeba się zainteresować córkami-powiedział śmiejąc się.
- Ok. Ja też lecę-pożegnałam się z Mikołajem.
Po 20 minutach byłam już w mieszkaniu, gdzie Jacek coś szykował.....
- Hmmm co ty gotujesz ?-zapytałam gdy poczułam aromatyczne zapachy z kuchni.
- Twoje ulubione danie-powiedział radośnie Jacek.
- To super....chciało ci się ?-zapytałam wesoło.
- Wiesz.....nudzę się a gotowanie sprawia mi czystą przyjemność-oznajmił blondyn.
- Aha....To co, jemy ?-zapytałam łapiąc się za brzuch.
- Tak jedźmy, bo zaraz ostygnie-oznajmił Jacek.
Resztę dnia przesiedzieliśmy na oglądaniu telewizji, wieczorem zamówiliśmy sobie pizzę. Oglądaliśmy sobie zabawny film i zasnęliśmy na kanapie.
Miesiąc później........
Dziś miała odbyć się kontrola u ginekologa, mieliśmy się dowiedzieć ja będzie płeć dziecka. Wstałam około godziny 8:30, od razu wzięłam się za robienie kanapek.
Gdy je zrobiłam przyszedł do mnie mocno osłabiony Jacek.,,
- Dobry wieczór, proszę pana-przywitałam się wesoło.
- Cześć-powiedział cichym głosem blondyn.
- Blady jesteś.....-oznajmiłam.
- Jest wszystko w porządku-powiedział słabo Jacek.
- Taaa...wszystko w porządku, bo już ci uwierzę-powiedziałam po czym poszłam do salonu gdzie trzymamy wszystkie lekarstwa...
- Co robisz ?-zapytał Jacek.
- Trzeba zmierzyć ci temperaturę-oznajmiłam po czym dałam mu termometr, który ewidentnie wskazywał 42 stopnie Celsjusza.
- Masakra....co cię boli ?-zapytałam.
- Wszystko.....łącznie z kośćmi-powiedział osłabiony blondyn.
- No to sama dzisiaj pójdę do ginekologa-powiedziałam przygnębiona.
- Przepraszam cię Olcia....bardzo chciałem z tobą pójść-powiedział smutno Jacek.
- No nie smuć się....przecież to nie twoja wina-powiedziałam.
- Ola....ja później sobie zjem śniadanie bo teraz po prostu nie mam siły-powiedział Jacek.
- Spokojnie.....śniadanie to nawet w wieczór sobie zjesz jak będziesz chciał-powiedziałam wesoło.
- Ja idę się jeszcze położyć-powiedział Jacek.
- Wyśpij się porządnie....ja idę na wizytę-powiedziałam i posłałam mu ciepły uśmiech.
Wizyta była bardzo udana, ponieważ doktor powiedział mi, że będę miała z Jackiem bliźniaki: chłopca i dziewczynkę. Byłam bardzo szczęśliwa, że mogę Jackowi powiedzieć taką dobrą nowinę. Gdy byłam w mieszkaniu, było ciemno jakby nikogo nie było. Myliłam się, gdy weszłam do salonu, zapaliłam światło ujrzałam stylowo przykryty stół, ładnie ubranego Jacka. Byłam zachwycona........
................................................................
Kolejne opowiadanie jak mi się uda będzie jeszcze dziś na blogu :)
1. Dużo osób na pewno się domyśli co chce powiedzieć Oli Jacek :)
2. Hmmm ciekawi jesteście kiedy dokładnie będzie pierwszy odcinek 4 serii PiP :)
3. Mam nadzieję, że nadal będziecie komentować moje opowiadania :)
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa
Gdy już wszystko zrobiłam wyszłam z mieszkania aby zdążyć do pracy. Gdy byłam już na komendzie zaczepił mnie mój ojciec.......
- A ty gdzie się wybierasz ?-zapytał zdziwiony ojciec.
- Na patrol...a gdzie miałabym iść ?-zapytałam lekko zdziwiona zachowaniem ojca.
- O nie, nie, nie....Na żaden patrol, od dziś siadasz za biurkiem-oznajmił stanowczo mój tata.
- Ale tato !!!.....Jeszcze mogę-powiedziałam.
- Za dużo ryzyka córcia-powiedział mój tata.
- No dobrze-oznajmiłam smutno.
Cały dzień był bardzo nudny......gdy wychodziłam z komendy, wpadłam na Mikołaja....
- Cześć młoda-przywitał się Mikołaj.
- Cześć Mikołaj, przepraszam-powiedziałam smutno.
- Ale za co ?-zapytał nieco zdziwiony Mikołaj.
- Musiałam pójść za biurko.....wiesz ciąża i inne rzeczy-powiedziałam.
- Ciąża ??....Ty jesteś w ciąży ?-zapytał bardzo zaskoczony Mikołaj.
- Hmmm zapomniałam ci chyba powiedzieć-oznajmiłam.
- No to moje gratulacje-powiedział wesoło Mikołaj.
- He he dziękuję-powiedziałam wysyłając mu szczery uśmiech.
- Dobra, ja lecę na wywiadówkę, bo w końcu trzeba się zainteresować córkami-powiedział śmiejąc się.
- Ok. Ja też lecę-pożegnałam się z Mikołajem.
Po 20 minutach byłam już w mieszkaniu, gdzie Jacek coś szykował.....
- Hmmm co ty gotujesz ?-zapytałam gdy poczułam aromatyczne zapachy z kuchni.
- Twoje ulubione danie-powiedział radośnie Jacek.
- To super....chciało ci się ?-zapytałam wesoło.
- Wiesz.....nudzę się a gotowanie sprawia mi czystą przyjemność-oznajmił blondyn.
- Aha....To co, jemy ?-zapytałam łapiąc się za brzuch.
- Tak jedźmy, bo zaraz ostygnie-oznajmił Jacek.
Resztę dnia przesiedzieliśmy na oglądaniu telewizji, wieczorem zamówiliśmy sobie pizzę. Oglądaliśmy sobie zabawny film i zasnęliśmy na kanapie.
Miesiąc później........
Dziś miała odbyć się kontrola u ginekologa, mieliśmy się dowiedzieć ja będzie płeć dziecka. Wstałam około godziny 8:30, od razu wzięłam się za robienie kanapek.
Gdy je zrobiłam przyszedł do mnie mocno osłabiony Jacek.,,
- Dobry wieczór, proszę pana-przywitałam się wesoło.
- Cześć-powiedział cichym głosem blondyn.
- Blady jesteś.....-oznajmiłam.
- Jest wszystko w porządku-powiedział słabo Jacek.
- Taaa...wszystko w porządku, bo już ci uwierzę-powiedziałam po czym poszłam do salonu gdzie trzymamy wszystkie lekarstwa...
- Co robisz ?-zapytał Jacek.
- Trzeba zmierzyć ci temperaturę-oznajmiłam po czym dałam mu termometr, który ewidentnie wskazywał 42 stopnie Celsjusza.
- Masakra....co cię boli ?-zapytałam.
- Wszystko.....łącznie z kośćmi-powiedział osłabiony blondyn.
- No to sama dzisiaj pójdę do ginekologa-powiedziałam przygnębiona.
- Przepraszam cię Olcia....bardzo chciałem z tobą pójść-powiedział smutno Jacek.
- No nie smuć się....przecież to nie twoja wina-powiedziałam.
- Ola....ja później sobie zjem śniadanie bo teraz po prostu nie mam siły-powiedział Jacek.
- Spokojnie.....śniadanie to nawet w wieczór sobie zjesz jak będziesz chciał-powiedziałam wesoło.
- Ja idę się jeszcze położyć-powiedział Jacek.
- Wyśpij się porządnie....ja idę na wizytę-powiedziałam i posłałam mu ciepły uśmiech.
Wizyta była bardzo udana, ponieważ doktor powiedział mi, że będę miała z Jackiem bliźniaki: chłopca i dziewczynkę. Byłam bardzo szczęśliwa, że mogę Jackowi powiedzieć taką dobrą nowinę. Gdy byłam w mieszkaniu, było ciemno jakby nikogo nie było. Myliłam się, gdy weszłam do salonu, zapaliłam światło ujrzałam stylowo przykryty stół, ładnie ubranego Jacka. Byłam zachwycona........
................................................................
Kolejne opowiadanie jak mi się uda będzie jeszcze dziś na blogu :)
1. Dużo osób na pewno się domyśli co chce powiedzieć Oli Jacek :)
2. Hmmm ciekawi jesteście kiedy dokładnie będzie pierwszy odcinek 4 serii PiP :)
3. Mam nadzieję, że nadal będziecie komentować moje opowiadania :)
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa
Subskrybuj:
Posty (Atom)