(...)
Przekroczyłam próg szpitala i od razu pobiegłam w stronę pokoju gdzie leżał Jacek. Kiedy weszłam do pokoju od razu podbiegłam cicho do Jacka po czym usiadłam na krześle obok niego. Delikatnie dotknęłam jego dłoni a on powolnym ruchem obrucił głowę w stronę mojej a ja jedyne co zrobiłam to się do niego lekko uśmiechnęłam po czym Jacek ścisnął moją dłoń...
- Tak się o ciebie bałam-powiedziałam cicho a Jacek się delikatnie uśmiechnął.
- jak się czujesz. ?-zapytałam.
- Przy tobie zawsze dobrze-odparł ze swoim uśmieszkiem Jacek.
- Ale tak na serio, coś cię boli. ? Bo jak coś pójdę po lekarza-oznajmiłam.
- Nie... Wszystko jest ok. -powiedział Jacek.
- A coś ci przynieść. ?-zapytałam.
- Nie dziękuję-odpowiedział blondyn.
- No ok. Wiesz... Ja pójdę do twojego lekarza zapytać się ogólnie o twój stan i ile będziesz jeszcze tutaj leżeć-powiedziałam.
- No dobrze. A wrócisz jeszcze. ?-zapytał z nadzieją Jacek.
- Chyba tak-powiedziałam po czym pocałowałam Jacka delikatnie w policzek.
3 minutypowiedzieć .
- Proszę-usłyszałam po zapukaniu w drzwi.
- Dzień dobry-zaczęłam.
- Dzień dobry...co panią do mnie sprowadza. ?-zapytał lekarz.
- Chciałam się zapytać o Jacka Nowaka... W sensie jego stan ogólny i kiedy mógłby opuścić szpital-powiedziałam.
- A więc tak Pan Jacek jest w stanie dobrym więc wyjdzie ze szpitala za 6 dni-odparł lekarz.
- To dobrze... Już myślałam, że będzie to trwało dłużej-odparłam po czym się uśmiechnęłam do lekarza.
Po rozmowie z lekarzem udałam się na chwilę jeszcze do Jacka by przekazać mu najważniejsze informacje a następnie udałam się do mieszkania. Weszłam do salonu i usiadłam na sofie po czym zaczęłam sobie rozmyślać co bym mogła teraz porobić. Po dłuższej chwili zdecydowałam się na zrobienie jabłecznika. Wyjęłam wszystkie niezbędne produkty po czym wzięłam się do roboty.
60 minut później...
Właśnie wsadziłam ciasto do piekarnika i zastanawiałam się kogo mogłabym zaprosić, ostatecznie wybrałam Emilkę. Gdy do niej zadzwoniłam wyszło na to, że chętnie do mnie wpadnie. Uwówiłyśmy się, żeby przyszła do mnie za 1,5 godziny, ponieważ ciasto będzie już zrobione i wystygnięte. Po rozmowie postanowiłam pooglądać sobie telewizję, przełanczałam kanał za kanałem aż w końcu niespodziewanie usłyszałam komunikat z serwisu informacyjnego: Uwaga, panowie pod pseudonimem: Wasyla oraz Kubka uciekli z więzienia pod szczególnym nadzorem przy klasztornej we Wrocławiu. Jeżeli ktoś ich zauważy/rozpozna proszony jest niezwłocznie poinformować o tym fakcie policji.
Kiedy to usłyszałam byłam po prostu przerażona, ponieważ to właśnie głównie ja zamknęłam ich we więzieniu a jak teraz uciekli będą chcieli się na mnie zemścić.
Tak długo rozmyślałam o tym fakcie, aż się zorientowałam, że jabłecznik jest już gotowy.
Przeszłam do kuchni i wyjęłam ciasto z piekarnika po czym położyłam je na kredensie. Po tych czynnościach udałam się na balkon przy czym usiadłam sobie na leżaku i zaczęłam czytać swoją nową książkę. Po 30 minutach przyszła Emilka, przyniosłam nam do salonu świeżo zrobione ciasto oraz kawę. Usiadłyśmy na sofie i zaczęłyśmy rozmawiać...
- Olu... -zaczęła Emilka.
- Tak. ?-zapytałam.
- Bo... Jeszcze przed wyjściem do ciebie oglądałam telewizję i usłyszałam pewien komunikat-powiedziała Emilia.
- Chodzi o Wasyla i Kubka-odparłam smutno.
- No tak... Ola ty nie możesz teraz być sama w domu bo oni teraz mogą ci coś zrobić-odparła czarnowłosa.
- Ale co ja mogę zrobić. ?-zapytałam bezsilnie.
- Musisz się na jakiś czas przeprowadzić...takie jest moje zdanie-odparła Emilia.
- A co z Jackiem. ?-zapytałam.
- On leży jeszcze w szpitalu więc nic mu się nie stanie-oznajmiła czarnowłosa.
- A gdzie się mogłabym przeprowadzić. ?-zapytałam smutno.
- Możemy się przeprowadzić do moich rodziców...tam będziesz bezpieczna-powiedziała Emilka.
- No dobra... Tylko teraz muszę to powiedzieć Jackowi, ojcu i Mikołaj-powiedziałam.
- To jak coś jutro wyjeżdżamy około 11 jak coś-oznajmiła Emilia.
- Ok. -odpowiedziałam.
Gdy Emilka wyszła z mojego mieszkania zadzwoniłam do Jacka, Mikołaja i mojego ojca by przekazać im o moim wyjeździe. Wszyscy mi powiedzieli, że jak coś to żebym do nich dzwoniła jak najczęściej. Najbardziej było mi smutno, że musiałam opuścić Jacka... Tak bardzo go kocham a muszę go zostawić. Jednak mnie rozumie, że to wszystko jest dla mojego dobra.
**********************************************************************************************Cześć 😃😃😃
Więc tak jak zawsze:
1. Podobało się ? 😃
2. Kolejne opowiadanie niebawem 😃
3. Komentujcie, piszcie opinie, sugestie, pomysły itp.😃😃
4. Kto nie może się doczekać nowego sezonu ? 😍😍😍 Ja już nie mogę się doczekać 😍
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa