Kiedy Mikołaj zabrał już swoje córki zrobiłam się senna więc postanowiłam się zdrzemnąć. Przykryłam się miękkim kocem, wygodnie się ułożyłam i zmrużyłam powieki...
- Nie !! Zostaw ją, błagam-krzyczała zapłakana kobieta.
- Nie ma mowy, niech cierpi !-krzyknął mężczyzna bijąc małe dzecie skórzanym paskiem po całym ciele.
- Weź mnie, zrób ze mną co chcesz ale zostaw moją córeczkę w spokoju-krzyknęła z zapłakaną twarzą brązowowłosa.
- Jeszcze was kiedyś dopadnę-powiedział starszy mężczyzna, wyjął żyletkę i przejechał nią po brzuszku dziewczynki po czym wziął ja na ręce i zaczęli uciekać z płonącego domu. Kiedy byli na świeżym powietrzu cały dom runął, nie było ani jednej żywej duszy oprócz ich.
- Mamo !-krzyknęła zapłakana dziewczynka z misiem od jej rodziców.
- Mamy już nie ma-powiedział oschle mężczyzna po czym odszedł zostawiając małą dziewczynkę.
- Mamo...błagam...wróć do mnie...do taty...nie zostawiaj nas. Ratuj mnie mamo, z mojego brzuszka leci krew i to mnie bardzo boli-krzyczała zapłakana dziewczynka.
- Mamo nie...mamo nie zostawiaj mnie !
- Olu, obudź się-mówił delikatnie Jacek szturchając lekko Olę.
- Błagam...zostaw mamę...ona nic nie zrobiła złego.
- Olu...-Jacek nadal próbował wybudzić Olę z transu a po chwili się obudziła przestraszona oraz spocona.
- Mamo !-krzyknęłam wstając energicznie z łóżka lecz po chwili się zorientowałam, że jestem w szpitalu a koło mnie siedzi Jacek.
- Olu...co się stało ?-zapytał delikatnie Jacek.
- Nic...znaczy...przyśnił mi się koszmar-odpowiedziałam ze łzami w oczach.
- Chodzi o twoją mamę, tak ?-zapytał Jacek.
- No tak. Ja ją widziałam...znaczy ktoś mi groził a potem mojej mamie. Mówiła mu by dał mi spokój i by mnie zostawił a z nią zrobił co zechce. On wziął mnie na ręce i wyniósł z domu zostawiając moją mamę w płonącym domu, mnie zostawił przed tymi ruinami i...-opowiadałam Jackowi po czym odkryłam swój brzuch i kiedy się niemu dokładnie przyjrzałam zauważyłam w jednym miejscu bliznę po żyletce. Jak to możliwe ? To mogło się wydarzyć naprawdę ? Przecież ta blizna by się z byle czego nie wzięła. Byłam przerażona...nie umiałam powstrzymać od tego łez...nie umiałam.
- Nie płacz Olu...to był tylko sen-mówił delikatnie Jacek głaszcząc mnie po głowie.
- Ale...w tym śnie...ten mężczyzna pociął mnie żyletką po brzuchu i...ja mam tą bliznę. Przecież to musi mieć coś wspólnego z moją przeszłością-powiedziałam.
- A może ta blizna to z innego wypadku ?-zapytał Jacek.
- No właśnie nie. Moja mama...-zaczęłam.
- Co ?-zapytał Jacek tuląc Olę.
- Moja mama...była taka...podobna do mnie...miała takie same oczy jak ja-takie pełne siły jednocześnie troski o drugą osobę-mówiłam ze łzami w oczach jednak się uśmiechnęłam na myśl o tym wspomnieniu.
- Śpij jeszcze-powiedział cicho Jacek.
- Już nie zasnę, nie ma mowy-oznajmiłam.
- To chociaż się czegoś napij, coś zjedz-powiedział Nowak.
- No dobrze-odpowiedziałam po czym wzięłam pierwszy kęs bułki. Jacek również się poczęstował ale kiedy już zjadłam tę bułkę poczułam delikatne ruchy dziecka w brzuchu. Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Co się stało ?-zapytał Jacek.
- Maluch kopie-oznajmiłam kładąc obie dłonie na brzuchu.
- Mogę dotknąć ?-zapytał z lekkim uśmiechem Jacek.
- Jasne, że tak-odpowiedziałam a Jacka dłoń powędrowała na mój już lekko zaokrąglony brzuch.
- Już nie mogę się doczekać jak w końcu zobaczymy tego małego króliczka-powiedział z uśmiechem Jacek.
- Zobaczymy co będziesz mówić za parę miesięcy jak będziesz stawać co chwilę w nocy bo dziecko będzie głodne-powiedziałam rozbawiona.
- A ty to co ?-zapytał również rozbawiony Jacek.
- No ja też czasami pójdę w nocy zobaczyć ale pamiętaj, że to ja się przez 9 miesięcy męczę niemiłosiernie a ty się tylko patrzysz lub śmiejesz-powiedział po czym zaczęłam się śmiać.
Jeszcze trochę pogadaliśmy po czym Jacek musiał się już udać do swojej sali gdyż zaraz miał mieć robione kolejne badania. Gdy Jacek wyszedł przyszła do mnie Emilka by spędzić ze mną trochę czasu.
*********************************************************************************Hejka :D Co tam u was ? Jakie plany na dziś ? Piszcie w komentarzach :)
A teraz:
- Podobało się ? :)
- Kolejne opowiadanie niebawem :)
- Komentujcie, piszcie opinie, sugestie, itp. :)
- Wpisujcie w komentarzach linki do swoich blogów :) Chętnie zajrzę i skomentuję :)
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa :)
- Nie !! Zostaw ją, błagam-krzyczała zapłakana kobieta.
- Nie ma mowy, niech cierpi !-krzyknął mężczyzna bijąc małe dzecie skórzanym paskiem po całym ciele.
- Weź mnie, zrób ze mną co chcesz ale zostaw moją córeczkę w spokoju-krzyknęła z zapłakaną twarzą brązowowłosa.
- Jeszcze was kiedyś dopadnę-powiedział starszy mężczyzna, wyjął żyletkę i przejechał nią po brzuszku dziewczynki po czym wziął ja na ręce i zaczęli uciekać z płonącego domu. Kiedy byli na świeżym powietrzu cały dom runął, nie było ani jednej żywej duszy oprócz ich.
- Mamo !-krzyknęła zapłakana dziewczynka z misiem od jej rodziców.
- Mamy już nie ma-powiedział oschle mężczyzna po czym odszedł zostawiając małą dziewczynkę.
- Mamo...błagam...wróć do mnie...do taty...nie zostawiaj nas. Ratuj mnie mamo, z mojego brzuszka leci krew i to mnie bardzo boli-krzyczała zapłakana dziewczynka.
- Mamo nie...mamo nie zostawiaj mnie !
- Olu, obudź się-mówił delikatnie Jacek szturchając lekko Olę.
- Błagam...zostaw mamę...ona nic nie zrobiła złego.
- Olu...-Jacek nadal próbował wybudzić Olę z transu a po chwili się obudziła przestraszona oraz spocona.
- Mamo !-krzyknęłam wstając energicznie z łóżka lecz po chwili się zorientowałam, że jestem w szpitalu a koło mnie siedzi Jacek.
- Olu...co się stało ?-zapytał delikatnie Jacek.
- Nic...znaczy...przyśnił mi się koszmar-odpowiedziałam ze łzami w oczach.
- Chodzi o twoją mamę, tak ?-zapytał Jacek.
- No tak. Ja ją widziałam...znaczy ktoś mi groził a potem mojej mamie. Mówiła mu by dał mi spokój i by mnie zostawił a z nią zrobił co zechce. On wziął mnie na ręce i wyniósł z domu zostawiając moją mamę w płonącym domu, mnie zostawił przed tymi ruinami i...-opowiadałam Jackowi po czym odkryłam swój brzuch i kiedy się niemu dokładnie przyjrzałam zauważyłam w jednym miejscu bliznę po żyletce. Jak to możliwe ? To mogło się wydarzyć naprawdę ? Przecież ta blizna by się z byle czego nie wzięła. Byłam przerażona...nie umiałam powstrzymać od tego łez...nie umiałam.
- Nie płacz Olu...to był tylko sen-mówił delikatnie Jacek głaszcząc mnie po głowie.
- Ale...w tym śnie...ten mężczyzna pociął mnie żyletką po brzuchu i...ja mam tą bliznę. Przecież to musi mieć coś wspólnego z moją przeszłością-powiedziałam.
- A może ta blizna to z innego wypadku ?-zapytał Jacek.
- No właśnie nie. Moja mama...-zaczęłam.
- Co ?-zapytał Jacek tuląc Olę.
- Moja mama...była taka...podobna do mnie...miała takie same oczy jak ja-takie pełne siły jednocześnie troski o drugą osobę-mówiłam ze łzami w oczach jednak się uśmiechnęłam na myśl o tym wspomnieniu.
- Śpij jeszcze-powiedział cicho Jacek.
- Już nie zasnę, nie ma mowy-oznajmiłam.
- To chociaż się czegoś napij, coś zjedz-powiedział Nowak.
- No dobrze-odpowiedziałam po czym wzięłam pierwszy kęs bułki. Jacek również się poczęstował ale kiedy już zjadłam tę bułkę poczułam delikatne ruchy dziecka w brzuchu. Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Co się stało ?-zapytał Jacek.
- Maluch kopie-oznajmiłam kładąc obie dłonie na brzuchu.
- Mogę dotknąć ?-zapytał z lekkim uśmiechem Jacek.
- Jasne, że tak-odpowiedziałam a Jacka dłoń powędrowała na mój już lekko zaokrąglony brzuch.
- Już nie mogę się doczekać jak w końcu zobaczymy tego małego króliczka-powiedział z uśmiechem Jacek.
- Zobaczymy co będziesz mówić za parę miesięcy jak będziesz stawać co chwilę w nocy bo dziecko będzie głodne-powiedziałam rozbawiona.
- A ty to co ?-zapytał również rozbawiony Jacek.
- No ja też czasami pójdę w nocy zobaczyć ale pamiętaj, że to ja się przez 9 miesięcy męczę niemiłosiernie a ty się tylko patrzysz lub śmiejesz-powiedział po czym zaczęłam się śmiać.
Jeszcze trochę pogadaliśmy po czym Jacek musiał się już udać do swojej sali gdyż zaraz miał mieć robione kolejne badania. Gdy Jacek wyszedł przyszła do mnie Emilka by spędzić ze mną trochę czasu.
*********************************************************************************Hejka :D Co tam u was ? Jakie plany na dziś ? Piszcie w komentarzach :)
A teraz:
- Podobało się ? :)
- Kolejne opowiadanie niebawem :)
- Komentujcie, piszcie opinie, sugestie, itp. :)
- Wpisujcie w komentarzach linki do swoich blogów :) Chętnie zajrzę i skomentuję :)
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa :)