środa, 30 marca 2016

2.32

(...)
Na miejsce dojechaliśmy w 20 minut, już na skrzyżowaniu przy parku było słychać krzyki, które działały mi na nerwy. Jednakpgdy byliśmy już przy awanturnikach postanowiliśmy ich uspokoić...
- Dzień dobry-przywitał się głośno Mikołaj.
- Chyba dla ciebie dobry...arbuzie. Człowieku ! Ten koleś zrobić mojej córce dziecko-krzyknął.
- Proszę się uspokoić ! A państwo to kto ?-zapytałam patrząc na dwie grupy, które oddzielały się młodą kobietą oraz młodym mężczyzną.
- My jesteśmy rodziną Oliwii-powiedziała starsza kobieta jednej z grup.
- A my jesteśmy rodziną Adama-oznajmił zdenerwowany starszy mężczyzna. Wraz z Mikołajem ustaliliśmy, że obie grupy to dwie rodziny które mają spór, że chłopak z jednej rodziny zrobił dziecko dziewczynie z drugiej rodziny.
- Dobrze spokojnie, teraz proszę o dowody osobiste-oznajmiłam a wszyscy, którzy uczesniczyli w awanturze dali mi dokumenty. Po sprawdzeniu przez oficera dyżurnego dowiedzieliśmy się, że wszyscy są czyści. Popatrzałam się jeszcze raz na dowody osobiste tej kobiety i mężczyzny o kogo wyszła ta cała sprzeczka i bardzo się zdziwiłam gdyż ta kobieta ma 25 lat a mężczyzna 26 więc nie miałam pojęcia dlaczego te rodziny mają pretensje do nich...może oni są już razem długo ? Może po prostu tego chcą ?? Przy takich ludziach to tylko ręce opadają echh...
- Przepraszam, czy bym mogła porozmawiać z Oliwią i Adamem na osobności ?-zapytałam a ta dwójka do mnie podeszła...
- Tak ?-zapytała Oliwia.
- Czy między wami coś jest ? Macie jakieś większe relacje niż te przyjacielskie ?-zapytałam delikatnie.
- Ale nie powie pani nikomu ?-zapytał Adam.
- No ja nie, ale wy moglibyście-odparłam.
- Bo my jesteśmy parą, kochamy się i jesteśmy przy tym najszczęśliwsi na świecie-powiedziała Oliwia a ja się delikatnie uśmiechnęłam.
- Czyli nic nie masz Adam do ciąży Oliwii ?-zapytałam.
- Nic do tego nie mam. Cieszę się jak małe dziecko-powiedział Adam po czym podszedł do Oliwii i ją pocałował.
- No to ok. Ale myślę, że dobrze by było aby wasi rodzice o tym wiedzieli-odparłam.
- W sumie ma pani rację-oznajmił Adam.
Po naszej szczerej rozmowie, para zakochanych udała się do swoich rodzin i powiedziała im o tym wszystkim. Na początku byli w szoku ale po chwili na ich twarzach pojawił się szczery uśmiech. Rodziny po tym wszystkim co opowiedziała Oliwia z Adamem  się przeprosili i podały sobie dłonie na zaczęcie wspólnej przyjaźni od początku. Byłam szczęśliwa, że wszystko zakończyło się dobrze i wszyscy są zadowoleni. Po interwencji opowiedzieliśmy w skrócie dyżunemu przebieg awantury: jak się zaczęło; co było w środku całej tej historii oraz jak się to wszystko zakończyło. Po rozmowie przez radio z dyżurnym postanowiliśmy udać się na przerwę, którą mieliśmy spędzić na komendzie.
*******************************************Witam was teraz ! O tej porze ! Jeszcze tego samego dnia a nie po północy xDD
Ale nie ważne :)...
1. Podobało się ?
2. Kolejne opowiadanie niebawem :)
3. Jak myślicie, Ola będzie głęboko myślała na temat tej interwencji ? :)
4. Komentujcie, piszcie opinie, sugestie, pomysły :)
5. Może skończyć z pisaniem opowiadań :/ Jakoś ostatnio mało komentujecie i boję się, że mam jakieś głupie, nudne, bezsensowne opowiadania :(.
Pozdrawiam :)
Wiktoria Rudaa

niedziela, 27 marca 2016

2.31

(...)
Gdy zjedliśmy śniadanie powoli zaczęliśmy się kierować w stronę samochodu. Gdy już do niego weszliśmy od razu odpłynęłam do całkiem innego świata, myśląc ciągle-jak ja o tym powiem mojemu ojcu o tej ciąży. Ale jednak dobrze wiedziałam, że mój ojciec zawsze marudził o tym jak bardzo chaciał mieć wnuka lub wnuczkę. Tak rozmyślając przerwał mi głos Jacka a gdy się ocknęłam uśeiadomiłam się, że jesteśmy już pod komendą...
- Ola...już jesteśmy-oznajmił Jacek
- Już ? Tak szybko ?-zapytałam zdziwiona jak ten czas szybko leci.
- No niestety już jesteśmy ale się nie martw. Nie jesteś jedyną, która dzisiaj nie ma najmniejszej ochoty iść do pracy-powiedział z uśmiechem Jacek.
- Dobra, ja lecę. Mikołaj chyba jest już w fabryce-odparłam.
- Ok...tylko...uważaj na siebie-powiedział czule Jacek.
- Będę uważać-powiedziałam po czym się lekko uśmiechnęłam.
7 minut później...
Właśnie się przebrałam w mundur oraz wzięłam swoją broń po czym skierowałam się w stronę mojego i Mikołaja pokoju prewencyjnego...
- Cześć młoda-przywitał się Mikołaj.
- Cześć, bardzo cię przepraszam za spóźnienie-powiedziałam.
- Ok. Nie ma sprawy. Leć szybko do Kapsela coś podpisać a ja zrobię nam kawę-odparł Mikołaj.
- Zrób tylko sobie, ja jakoś nie ochoty-skłamałam swojego partnera chociaż bardzo miałam chęć na gorącą kawę.
- Ty bez porannej kawy ??? Nie możliwe-powiedział z uśmiechem Mikołaj.
- Widzisz, a jednak-oznajmiłam uśmiechając się.
- I tak ci nie wierzę. Musiało się coś stać-odparł Mikołaj.
- Ok,ok. Pogadamy później-powiedziałam.
- No mam nadzieję-zakończył z uśmiechem Białach.
Parę minut później w radiowozie...
- Ok. Wszystko załatwione-oznajmiłam.
- To dobrze, powiesz mi o co chodzi ?-zapytał zaciekawiony Mikołaj.
- Ok. Tylko obiecaj mi, że zachowasz sobie to dla siebie-dałam swojemu dowódcy warunek.
- Dobrze, to mów tu wszystko wujkowi Białachowi-odparł z uśmiechem st. Aspirant.
- No bo ja...jestem w ciąży-powiedziałam.
- Ooo...no to moje gratulacje-odpowiedział Mikołaj.
- Dzięki-odparłam.
- A Jacek wie ?-zapytał Mikołaj.
- No pewnie, że wie-odpowiedziałam.
- Zadowolony ?-zapytał dowódca.
- I to jak-odparłam z uśmiechem.
- A wiesz, że...-chciał dokończyć Białach ale mu przerwałam.
- Tak wiem, że za niedługo będę musiała przenieść się za biurko ale na razie nic przecież nie widać-odparłam z lekkim uśmiechem.
- No w sumie racja. Ola...-zaczął delikatnie Mikołaj.
- Tak ?-zapytałam.
- Uważaj na siebie...i na malucha-oznajmił czule ale po przyjacielsku Białach.
- Tak wiem-powiedziałam z uśmiechem.
- 05 dla 00, zgłoś się-wywołał nas przez radio dyżurny.
- 05, zgłaszam się-odpowiedziałam przez radio.
- Jedźcie na ulicę Wyszyńskiego, tam przy parku od strony pilcowej. Jakaś grubsza afera-oznajmił dyżurny.
- Ok. Przyjęłam, udajemy się-zakończyłam.
*******************************************Hejka :D Więc tak na szybko aby wam czasu nie marnować :D
1. Podobało się ? :)
2. Jak myślicie o co chodzi z tą grubszą  aferą ? :D
3. Kolejne opowiadanko niebawem :D
4. Komentujcie, piszcie opinie, sugestie, pomysły, itp. :)
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa

sobota, 26 marca 2016

Życzenia :)

A więc tak :D...
Wiosna idzie a za nią święta, ktoś o tobie dziś pamięta, Życzy jajek kolorowych i kurczaków odjazdowych, Pyszne ciasta jedz na zdrowie i miej wciąż zielono w swojej głowie :D
*******************************************A teraz chcę was przeprosić, wczoraj już chciałam wstawić nowe opowiadanie ale wczoraj wyszłam z domu o 19:30 a wróciłam przed godziną 23. Jeszcze próbowałam coś napisać w łóżku ale byłam już tak zmęczona, że napisałam 2/3 opowiadania. Więc obiecuję wam, że dzisiaj wstawię nowe opowiadanko :D
Mam nadzieję, że nie jesteście na mnie źli i, że lubicie chociaż trochę moje blogi ^_^
Pozdrawiam i jeszcze raz życzę wam Wesołego Jajeczka hihi :D :)
Wiktoria Rudaa

środa, 23 marca 2016

2.30

Spałam sobie spokojnie aż obudził mnie dzwonek do drzwi, byłam zaskoczona ale również trochę zła. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 1:25. Niechętnie wstałam z łóżka i pokierowałam się do drzwi, spojrzałam przez wizjer a moim oczom ukazał się Jacek...
- Stało się coś ?-zapytałam prosto z mostu.
- No tak ale to zaczeka, proszę kwiatki twoje ulubione a i jeszcze ciasto...sam je robiłem-oznajmił Jacek.
- Dziękuję, wejdź-odparłam.
Weszłam z Jackiem do mieszkania, udałam się na chwilę do kuchni by móc dać kwiaty do wazonu i jeszcze pokroić ciasto. Gdy już te dwie czynności wykonałam udałam się do salonu...
- To co się stało ?-zapytałam ponownie.
- No bo wtedy kiedy zapytałaś mnie co bym zrobił gdybyś była w ciąży to aż nie wiedziałem co powiedzieć jakby zabrało mi mowę. Chciałem ci jakoś powiedzieć, że nie myślałem jeszcze na ten temat ale ty uciekłaś. Tak szczerze to ci powiem w tajemnicy, że kiedy byłem jeszcze w podstawówce to na WDŻ mówiłem tysiące razy o moim marzeniu...o rodzinie, o dziecku, o żonie-oznajmił blondyn a ja się uśmiechnęłam.
- czyli już wiesz, że jestem w ciąży ?-zapytałam.
- No tak-odparł Jacek.
- I ?-zapytałam.
- I wiem, że będę najlepszym tatą oraz najlepszym mężczyzną dla mojej Olci-powiedział z uśmiechem Jacek.
- Przepraszam cię, że na ciebie tak naskoczyłam ale ta ciąża była dla mnie dużym szokiem-odparłam.
- Ale na mnie przecież nie naskoczyłaś-oznajmił Jacek.
- No może nie...ale w domu myślałam, że chciałeś się mną zabawić, że zmarnowałam sobie życie i wogóle a teraz wiem, że to wszystko to jedna wielka bzdura-oznajmiłam.
- Ja cię kocham, nigdy bym nawet nie pomyślał aby się tobą zabawić. Jesteś dla mnie całym światem przepraszam...wy-powiedział Jacek i delikatnie się uśmiechnął co ja odzajemniłam.
- Wiesz, że cię kocham ?-zapytałam z uśmiechem.
- Wiem...jemy ? Chciałem ci to jakoś wynagrodzić-odparł Jacek.
- Tak jedzmy, wyglądano naprawdę smacznie-powiedziałam.
- W sumie racja-powiedział blondyn.
- Zostaniesz dziś u mnie na noc ?-zapytałam z nadzieją.
- Jak chcesz to masz to już załatwione-powiedział uśmiechnięty blondyn.
Gdy skończyliśmy jeść, udaliśmy się do sypialni, położyliśmy się na łóżku ale nie szliśmy jeszcze spać. Długo jeszcze rozmawialiśmy na różnorodne tematy jednak byliśmy świadomi, że jest już taka godzina a musimy iść do pracy na rano dlatego poszliśmy spać.
Godzina 6:20.
Właśnie obudził mnie budzik, szybko go wyłączyłam ale jak to ja obudziłam Jacka...
- Cześć kotku-przywitał się Jacek.
- Cześć skarbie, ja jak coś idę do kuchni przygotować śniadanie-oznajmiłam.
- Ty leż, ja zrobię-odparł Jacek.
- No ale...-chciałam dokończyć ale Jacek mi przerwał.
- Żadne "Ale", musisz teraz odpoczywać-powiedział blondyn.
- Chociaż ci pomogę-nadal drążyłam temat.
- Nie-powiedział stanowczo Jacek po czym mnie pocałował.
- No ok-powiedziałam z moim ulubionym
uśmiechem.
Gdy Jacek wyszedł robić śniadanie ja udałam się do łazienki się ubrać i nałożyć lekki makijaż. Akurat gdy wyszłam z łazienki Jacek do salonu niósł tacę ze śniadaniem. Gdy ja jadłam Jacek się ubierał w łazience a gdy wyszedł udało nam się w swoim towarzystwie dokończyć śniadanie.
*******************************************Cześć :D
1. Mam nadzieję, że opowiadanie się podobało :D
2. Cieszycie się, że Ola i Jacek się pogodzili ??? :)
3. Komentujcie, piszcie opinie, sugestie, pomysły itp. :)
4. Kolejne opowiadanie niebawem :D
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa

poniedziałek, 21 marca 2016

Dedyki :)

Tak jak mówiłam, osoby, które pomogły mi ostatnio w komentarzach jeżeli chodzi o strój zielony dosrają dedyki :D Wiem, że nie są jakieś zbytnio fajne ale dopiero co się uczę. Również powoli.zaczynam robić
filmiki z PiP...może za jakiś pokaże wam jeden z nich :)
Pozdrawiam, następne opowiadanie niebawem :)
Wiktoria Rudaa



2.29

(...)
- Co byś zrobił gdybym była w ciąży ?-zapytałam.
- W sumie nie wiem, bo nie myślałem zbytnio o dziecku-odparł Jacek.
- Czyli, nie chcesz mieć dzieci ?-zapytałam przerażona.
- Yyy...-Blondyn nie dokończył bo ja wybiegłam ze łzami w oczach z mieszkania. Biegłam jak najszybciej w stronę mojego starego mieszkania, byłam załamana tym, że Jacek nie chce mieć dzieci. Wogóle co ja narobiłam, właśnie będę miała dziecko chociaż o tym zawsze marzyłam ale chyba będę musiała je sama wychowywać. Zanim się spostrzegłam byłam już przy swoim mieszkaniu, wyciągnęłam z kieszeni spodni klucze po czym weszłam do mieszkania. Było to strasznie dziwne uczucie bo byłam u siebie bardzo dawno temu, od razu poszłam do łazienki się wykąpać a następnie położyłam się w łóżku...
Co ja narobiłam, tylko się wygłupiłam. Dlaczego kiedy miałam szansę na szczęście, coś musiało się spieprzyć. Mógł chociaż użyć tej cholernej gumki jak chciał się tylko ze mną zabawić, czemu nie mógł chociaż mi powiedzieć o tak przynajmniej dla mnie ważnej rzeczy. Teraz jak mnie zostawił jestem z tym wszystkim zupełnie sama a mój ojciec ??? A mój ojciec mnie znowu ochrzani tym samym tekstem "Mówiłem ci, że przez tego człowieka będziesz tylko płakać a przez takie coś będziesz sobie tylko ruinować życie jeszcze w dodatku z tym nieszczęsnym ukuciu w serce" po tym stwierdzeniu, które znajądz życie usłyszę od taty rozpłakałam się. Przy tych rozmyśleniach zadzwonił dzwonek do drzwi, byłam nieco zaskoczona kto mógł się o takiej godzinie zjawić. Spojarzałam przez wizjer a ku memu zaskoczwniu przed drzwiami stał...szybki?!
- Cześć, coś się stało ?-zapytałam od razu gdy go zobaczyłam.
- No tak, mogę wejść ?-zapytał szybki.
- Jak musisz, wejdź !-odparłam.
- No bo...no wiem, że to głupio znaczy ale zakochałem się w tobie-oznajmił mężczyzna.
- Co ? Ale jak to ?-zapytałam w szoku.
- No normalnie. Przecież możemy być szczęśliwi, mieć dzieci, mieszkać razem, budzić się zawsze przy sobie, pracować razem-odparł "szybki"
- Ale co ty wygadujesz ? Przecież masz żonę !!!-krzyknęłam.
Gdy się dopytywałam ciągle być w dziwnienu chociaż szybki zaczął się do mnie zbliżać dlatego szybko zareagowałam. Jego głowę złapałam schylając jego ciało do moich kolan, jedną nogą zachaczyłam jego nogę aby na mnie nie naskoczyć, przy okazji kopnęł go w jego atrybuty i ręką trzymałam jego nadgarstki. Szybko go wyrzuciałam z mieszkania tym samym zamykając drzwi na zatrzaski, wzęłam głębki oddech i wróciłam z płaczem do mojego łóżka. Jednak wracając do dziecka wiedziałam na pewno, że urodzę je a potem jak najlepiej wychowam bo je już pokocham. Mimo tego, że sama będę musiała je wychować to wiem, że sobie poradzę. Będę silna dla samej siebie, dla ojca i dla mojej kruszynki. Po swoim przemyśleniach zmęczona poszłam spać.
*******************************************Witam was :D Tak jak obiecałam napisałam opowiadanie dzisiaj :)
1. Opowiadanie się podobało ?
2. Jak myślicie co będzie dalej ?
3. Komentujcie, piszcie opinie, sugestie, wasze pomysły :D
4. Kolejne opowiadanie niebawem :)
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa
P. S. Nagrody z ostatniego posta będą dzisiaj wstawione na bloga :)

niedziela, 20 marca 2016

Pytanie :D...

Mam do was pytanie, które nie dotyczy bloga...
Otóż jutro w mojej szkole obchodzimy pierwszy dzień wiosny, dlatego nauczyciele zadecydowali dzień zielony. Czyli wszyscy muszą ubrać się na zielono a problem u mnie jest jeden...nie mam żadnych zielonych ubrań. Więc bardzo was proszę o jakieś pomysły nawet te szalone i nawet więcej :D
Za komentarze przewidziane będą dedyki :)
Pzd Wiktoria Rudaa
P. S. Opowiadanie wstawię dziś lub jutro :D

sobota, 19 marca 2016

2.28

Po badaniach...
- To co, jedziemy na małe zakupy ?-zapytała Emilka.
- Nie wiem czy to dobry pomysł-odparłam.
- Dobry, dobry, może kupisz sobie coś ładnego na tą waszą kolację-powiedziała z uśmiechem czarnowłosa.
- No ok. Przy okazji powiem mu o ciąży-powiedziałam.
- Dobry pomysł-odparła Emilia.
Po rozmowie pojechaliśmy samochodem do najbliższej galerii handlowej, sybkim krokiem zaczęłyśmy rozglądać się po różnych sklepach. Emilka kazała mi się przyglądać tylko sukienkom ale jakoś nie miałam ochoty na taki ubiór, ponieważ zauważyłam naprawdę śliczny zestaw z cudownymi kolorami. Był to błękitny sweterek, biały szal, białe rurki oraz błękitne baletki, bez wahania udałam się do przymierzalni by móc się zobaczyć. Gdy wyszłam Emilia była pod wielkim wrażeniem ale na sweterku niestety była jakaś mocno zauważalna dziura, dlatego Emilka przyniosła mi śliczną damską czarną marynarkę i do tego czarno-białą koszulkę. Gdy założyłam wszystko na siebie sama nie mogłam w to uwierzyć jak ja ślicznie wyglądam, szybko się przebrałam po czym poszłyśmy do kasy. Do domu Emilka niestety wróciła tylko po rzeczy a potem się ze mną i Jackiem porzegnała. Było mi smutno bo była to jedyna osoba, z którą mogłam pogadać o wszystkim, tylko ona wiedziała o mojej ciąży...była po prostu moją przyjaciółką. Jacek powiedział, że na chwilę musi wyjść więc ja postanowiłam szybko się przebrać oraz zrobić obiecaną kolację
1,5 godziny później...
Byłam już przebrana w moją "kreację" a kolacja była już praktycznie gotowa, szybko przygotowałam stół po czym usłyszałam otwieranie drzwi. Po chwili w salonie pojawił się Jacek z bukietem tulipanów...
- Cześć skarbie-przywitał się ze mną pocałunkiem Jacek po czym dał mi kawiaty.
- Cześć. Dziękuję, czemu cię nie było ?-zapytałam udając smutną.
- No przepraszam cię Oluś ale kolega chciał żebym mu pomógł-oznajmił Jacek.
- Aha-odpowiedziałam sarkastycznie.
- Wogóle ślicznie wyglądasz-odparł blondyn.
- Dzięki. Wogóle tak jak obiecałam, zrobiłam kolację-oznajmiłam.
- No nie...A miałem cię gdzieś zabrać-powiedział blondyn.
- Trudno. Musisz się z tym pogodzić-powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
Gdy skończyliśmy rozmawiać zasiedliśmy do stołu by móc zjeść kolację, sama nie wiem jak ale jedzenie wyszło mi naprawdę dobrze. Gdy skończyliśmy ją jeść postanowiłam delikatnie Jackowi powiedzieć o ciąży...
- Jacek...-zaczęłam delikatnie.
- Tak skarbie ?-zapytał Jacek.
- Mam pytanie-odparłam.
- Jakie ?-zapytał blondyn.
- Co byś zrobił gdybym była w ciąży ?-zapytałam niepewnie.
-...
*******************************************Cześć wszystkim :D
1. Mam nadzieję, że opowiadanie się podobało :)
2. Jak myślicie jak zareaguje Jacek na wieść, że zostanie ojcem ? (Ja wiem :D )
3. Kolejne opowiadanie niebawem :D
4. Dziękuję wam za tyle wyświetleń <3 Jesteście kochani ^_^
Pozdrawiam i do zobaczenia
Wiktoria Rudaa

środa, 16 marca 2016

2.27

(...)
Po rozmowie stało się coś dziwnego, nie sądziłam, że jeszcze tak będzie...
Znowu pobiegłam do toalety no i tym samym znowu zwymiotowałam. Po chwili do toalety weszła Emilka...
- Ola, co się dzieję ?-zapytała Emilka.
- Dobre pytanie, no nie wiem-odparłam.
- Ty...może jesteś w ciąży ?-zapytała z uśmiechem Emilka.
- Robiłam testy i wyszły mi negatywnie-oznajmiłam.
- Ale wiesz...testy nie zawsze działają prawidłowo. Może pójdę z tobą do ginekologa-zaproponowała czarnowłosa.
- Ale musisz się jeszcze spakować-powiedziałam bo wiedziałam, że Emilka nie ma już z byt dużo czasu.
- Dobra, przecież te badania nie trwają wieki-powiedziała czarnowłosa
- Ok. Dzięki-odparłam.
- Nie ma za co-odpowiedziała Emilia.
Po chwili wzięłam swój telefon i zadzwoniłam do lekarza by móc sobie zarezerwować wizytę, na szczęście było akurat ostatnie miejsce na dzisiejszy dzień. Gdy odłożyłam telefon na stolik udałam się do Jacka, który akurat był w salonie...
- Jacek, zaraz wychodzę-oznajmiłam.
- A gdzie ?-zapytał zaciekawiony Jacek.
- Aaa z Emilką na zakupy-skłamałam Jacka myśląc sobie, że tak będzie lepiej.
- No ok.-odparł Jacek.
- Ale za to zrobię ci pyszną kolację-powiedziałam.
- Ooo, no teraz to przez ciebie będę myślał tylko o tym wieczorze-odparł blondyn.
- Dobra, ja lecę bo w końcu Emilka dziś wyjeżdża-powiedziałam.
- Ok. Bawcie się dobrze-oznajmił Jacek.
35 minut później...
Właśnie przeszłam próg poradni ginekologicznej, sama nie wiem czemu byłam wtedy bardzo zdenerwowana...
Po paru minutach byłam zaproszona do gabinetu...
- Dzień dobry-przywitała się ze mną pani doktor.
- Dzień dobry-odpowiedziałam.
- Chodzi o...?-zapytała pani ginekolog.
- Chodzi o to, czy jestem w ciąży. Robiłam testy, ale wyszły negatywnie, chociaż trochę mi to nie pasuje-oznajmiłam.
- Aha. To proszę się tu położyć-odparła kobieta.
- Dobrze-powiedziałam.
Po chwili leżałam już na kozetce, pani koło mnie usiadła i nałożyła na specjalny "pędzelek" żel, który po chwili gładził mój brzuch...
- Gratulacje, jest pani w ciąży-oznajmiła lekarka.
- Poważnie ?-zapytałam w lekkim szoku.
- No tak. Czasami tak bywa, że testy są po prostu popsute-oznajmiła kobieta.
- No dobrze, bardzo pani dziękuję. Dowidzenia-odparłam.
- Dowidzenia. Na następną wizytę umówimy się telefonicznie-powiedziała pani ginekolog.
- Tak, tak-zakończyłam rozmowę.
Gdy wyszłam z gabinetu od razu żuciłam się ze łzami w oczach na Emilkę...
- I co, jesteś w ciąży ?-zapytała niepewnie Emilka.
- No tam-odpowiedziałam wycierając oczy chusteczką.
- No to gratuluję-oznajmiła czarnowłosa.
- No dzięki ale...-odparłam.
- Ale co ?-zapytała lekko zdziwiona Emilia.
- Boję się-powiedziłam.
- Ale czego ?-zapytała przyjaciółka.
- A jak Jacek nie chce mieć dzieci ?-zapytałam smutno.
- Chce, chce. Zobaczysz będzie dobrze-odparła czarnowłosa.
- Dziękuję ci-powiedziałam po czym przytuliłam się do przyjaciółki.
*******************************************Witam was :D
1. Mam nadzieję, że opowiadanie się podobało :)
2. Kolejne opowiadanie będzie już niebawem :)
3. Komentujcie:
- opinie :)
- sugestie :)
- pomysły :)
- itp. :)
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa

niedziela, 13 marca 2016

2.26

*Jacek*
Obudził mnie głos telewizora, widziałem, że Olcia śpi więc próbowałem wyjść z łóżka nie budząc Oli ale jak to ja, nie wyszło mi to zbytnio...
- Co się stało ?-zapytała zaspana Ola.
- Obudził mnie telewizor-odpowiedziałem.
- Pójdę to sprawdzić-oznajmiła niebieskooka.
- Pójdę z tobą-odparłem.
Gdy przeszliśmy do salonu doznaliśmy szoku, na podłodze siedziała Emilka, która w ręku trzymała kieliszek z winem a
na podłodze tego napoju było mnóstwo. Ja wziąłem Emilkę na ręcę i przeniosłem na kanapę a Ola w tym czasie myła podłogę od wina. Gdy skończyliśmy sprzątać wziąłem Olę na ręce i zaniosłem ją do sypialni, delikatnie ją położyłem na łóżku a sam położyłem się obok. Ola szybko zasnęła jednak ja jakoś nie mogłem, zapatrzyłem się w Olę z uśmiechem. Jaka ona śliczna, słodka i delikatna gdy śpi. Mógłbym ciągle na nią patrzeć.
*Ola*
Obudziły mnie w nocy bóle brzucha, jednak wychodząc z łóżka zauważyłam, że Jacek na mnie się patrzy z uśmiechem. Gdy byłam w kuchni wzięłam sobie dwie tabletki, które wzięłam do buzi
a następnie popiłam je wodą. Jacek z przy tym wiedział, że nie może zmarnować takiej okazji, podszedł do mnie i namiętnie pocałował. Oparł mnie o ścianę i również ja się nie opierałam całując go, potem wziął mnie na ręce do sypialni pozbywając się całej naszej garderoby...
Rano obudziliśmy się około godziny 9:00, leniwie wstaliśmy po czym udaliśmy się do kuchni gdzie była już Emilka...
- Cześć-przywitałam się z przyjaciółką.
- Hejka-odpowiedziała rozbawiona czarnowłosa.
- Co cię tak bawi ?-zapytałam lekko zdziwiona.
- W nocy to u was głośno było-oznajmiła nadal rozbawiona Emilka po czym póściła nam oczko abyśmy wiedzieli o co chodzi.
- Ha ha ha, bardzo śmieszne-oznajmiłam z ironią.
- A wogóle chciałam was poinformować, że moja mama jedzie ze mną na urlop do Berlina-oznajmiła Emilka.
- A kiedy jedziesz ?-zapytał Jacek.
- Dziś wieczorem-oznajmiła czarnowłosa.
- Aha...ok-odparłam.
Gdy zjedliśmy śniadanie poszłam do łazienki aby się ubrać jednak zamiast tego zaczęły mnie dopadać mdłości. Postanowiłam więc zrobić testy ciąźowe, które trzymam zawsze przy sobie...tak na
wszelki przypadek. Po około 15 minutach
na szczęście wyszło, że nie jestem w ciąży. Gdy wyszłam z łazienki Jacek zaczął na mnie naskakiwać, że niby za długo siedzę w łaziencę ale moje wytłumaczenie było normalne-"Przecież jestem kobietą". Emilka, która słuchała naszej bardzo ciekawej rozmowy ciągle się śmiała chociaż ją rozmumiem bo zachowywaliśmy się zabawnie. Po rozmowie stało się coś dziwnego nie sądziłam, że jeszcze tak będzie...
*******************************************Witam was :D
1. Jak tam nastroje ??? :D
2. Kolejne opowiadanie niebawem.
3. Jak myślicie...może jednak Ola będzie w ciąży tylko test tego nie wykaże hihi :)
4. Komentujcie, piszcie opinie sugestie itp. :)
Pozdrawiam i do zobaczenia :D
Wiktoria Rudaa

środa, 9 marca 2016

2.25

Jego wytłumaczenie mnie zszokowało...
- Zgwałciłem ją tylko po to aby przekonać się czy jestem gejem czy też nie-oznajmił dyżurny z uśmiechem.
- Czemu się uśmiechasz ??? Masz pojęcie co żeś narobił !!???-zapytałam wkurzona.
- Cieszę się bo wiem, że wolę raczej dziewczyny-oznajmił dyżurny.
- Czyli jesteś z siebie dumny ??-zapytałam z ironią.
- No tak-odpowiedział jakby nigdy nic się nie stało.
Po przesłuchaniu wstępnym postanowiłam, że Emilka teraz nie może być sama w domu dlatego zamieszka na jakiś czas ze mną w moim mieszkaniu. Dzisiaj jeszcze mieliśmy spać w mieszkaniu Jacka ale jutro już się przeprowadzam...
W mieszkaniu Jacka...
- Emilka, Olcia. Napijecie się czegoś ?-zapytał Jacek.
- Herbaty-oznajmiłam.
- A ty Emilka ?-powtórzył pytanie Jacek.
- Yyy co ?-zapytała zdezorientowana Emilka.
- Czego się napijesz ?-zapytałam ponownie.
- Wina-odparła czarnowłosa.
- O nie, nie, nie. Nie możesz teraz pić takich rzeczy. Jacek jej też zrób herbatę-powiedziałam.
- No ok. Zaraz wrócę-odparł Jacek.
- Ok. Dzięki-powiedziałam po czym pocałowałam blondyna w policzek.
Po paru minutach wrócił Jacek z trzema kubkami herbaty. Blondyn usiadł obok mnie i zaczęliśmy rozmawiać...
- Dziękuję wam...bardzo-oznajmiła Emilka.
- Nie ma za co-odpowiedziałam.
- Jest już trochę późno, pościelę  ci kanapę-powiedział Jacek.
- Ok-odparła czarnowłosa.
Chwilę później Jacek pościelił kanapę Emilce a ja udałam się do łazienki aby wziąść sobie prysznic. Gdy już byłam po kąpieli poszłam do salonu aby pogadać z Emilką jednak zastałam ją już śpiącą więc udałam się do sypialni. Położyłam się na łóżku i przykryłam się kołdrą, a po jakimś czasie przyszedł do mnie Jacek. Położył się obok a ja swoją głowę ułożyłam na jego torsie...
- Olcia...-zaczął Jacek.
- Tak ?-zapytałam.
- Musisz się wyprowadzać ?-zapytał prosto z mostu Blondyn.
- Teraz to muszę, wcześniej nawet myślałam o zostaniu ale Emilka teraz nie może być sama w domu-powiedziałam.
- A gdy Emilce nie będzie już nic groziło to zamieszkasz ze mną ?-zapytał ze swoim uśmieszkiem Jacek.
- Zobaczymy, zobaczymy-odparłam puszczając blondynowi oczko.
*Emilka*
Udawałam, że spałam ale gdy upewniłam się, że Ola z Jackiem są już w pokoju potajemnie wyjęłam ze swojej torebki czerwone wino. Cicho przeszłam do kuchni po kieliszek a gdy wróciłam nalałam wina do pełna kieliszka. Piłam jeden po jednym kieliszku, tak bez opamiętania. Byłam załamna tym, że zostałam zgwałcona, chciałam uciec od problemów, chociaż przez parę chwil o tym zapomnieć. Gdy tak piłam wino niechcąco zwaliam pilot przez co telewizor się włączył.
*******************************************Hejka :D
1. Mam nadzieję, że się podobało :D
2. Kolejne opowiadanie niebawem :D
3. Śmiało komentujcie, piszcie opinie, sugestie :D
4. Jak myślicie. Coś się jeszcze w tę ich noc wydarzy ??? :D xD
Pozdrawiam Wiktoria Rudaa

niedziela, 6 marca 2016

"Policjantki i policjanci" - Odcinki 134-138 (Zwiastun)

2.24

(...)
Na drewnianym mostku leżał koc a na nim moje ulubione danie-skalopina (pierś z kurczaka pokrojona w kostkę z sosem carry ). Po obejrzeniu terenu usiadłam wraz z Jackiem i zaczęliśmy jeść a gdy skończyliśmy postanowiłam Jacka poinformować o jednej rzeczy...
- Jacek...-zaczęłam niepewnie.
- Tak ?
- Jest taka jedna sprawa-powiedział.
- Jaka ?-zapytał Jacek.
- Bo...ja się wyprowadzam-oznajmiłam.
- Ale jak to ?-zapytał zdziowiony Jacek.
- No bo...achh. Myślę, że z tym mieszkaniem ze sobą to trochę za wcześnie-odparłam.
- Ale...
- Przepraszam cię ale dla mnie to jeszcze za wcześnie. Pamiętaj, że ja cię mimo wszystko kocham, jesteśmy razem czy tego chcesz czy nie więc utknąłeś ze mną na dobre-oznajmiłam z uśmiechem.
- Ale ja chciałem ci powiedzieć, że cię rozumiem i szanuję twój wybór-powiedział blondyn a ja się w niego wtuliłam.
- Dziękuję ci-szepnęłam do Jacka.
- Ale za co ?-zapytał również szeptem.
- Za to, że jesteś-oznajmiłam ze łzami w oczach a Jacek gdy tylko spojrzał w moje
oczy bez żadnego słowa mnie mocno przytulił.
- Masz coś na policzku-oznajmił Jacek a ja nawet nie zdążyłam tego wytrzeć bo Jacek mnie polizał po policzku jak pies.
- Ochh ty-odparłam po czym położyłam się na blondynie.
Gdy wstałam z Jacka, usiadłam na przeciwko niego. Jego twarz powoli zbliżała się do mojej aż w końcu nasze usta się dotknęły. Pierwszy raz zdażył mi się taki pocałunek. Ten był pełen czułości i miłości nie taki jak inne, po chwili się oderwaliśmy od siebie z uśmiechami na twarzach ale nasze przyjemne chwile nie trwały długo bo usłyszałam krzyki i płacz-Emilki ?...
- Pomocy !!!-krzyknęła kobieta.
- Przecież to Emilka !!!-oznajmiłam zdenerwowana a do nas z krzaków wybiegła zapłakana czarnowłosa...
- Olu, pomóż mi. On tu jest-oznajmiła załamana jednicześnie zmęczona kobieta.
- Ten dyżurny ?-zapytałam zszokowana.
- Tak, ja się boję-odparła Emilka.
- On tu jest-szepnął Jacek.
- Dobra Emilka. Posłuchaj mnie uważnie, musisz wejść pod ten koc a na niego coś postawimy-zasugerowałam.
- No ok.-odpowiedziała Emilia.
Gdy Emilka cicho schowała się pod kocem, ja postawiłam na niej sporych rozmiarów torbę. Z Jackiem musieliśmy odegrać parę zakochanych jakby nigdy nic się nie działo. Po chwili podszesł do nas dyżurny...
- Ooo...Jacek, ty tutaj ?-zapytał zaskoczony dyżurny.
- No tak, piknik urządziłem dla Oli-odparł Jacek.
- Aha. A widzieliście Emilkę, muszę przekazać jej parę dokumentów ?-powiedział mężczyzna.
- Nie widzieliśmy jej ale jak coś to jej przekażę-powiedział Jacek.
Gdy mężczyzna od nas odszedł ja od razu zadzwoniłam na policję, na szczęście byli w okolicy i bardzo szybko złapali tego psychopatę. Jego wytłumaczenie mnie zszokowało......
*******************************************Cześć wszystkim :D
Przychodzę z nowym opowiadaniem :)
1. Mam nadzieję, że się podobało :D
2. Następne opowiadanie niebawem :D
3. Komentujcie, piszcie opinie, sugestie :D
4. Jak myślicie co powie nasz psychopata ???
5. No i oczywiście dziękuję wam za czytanie mojego bloga :) Bo wasze komentarze naprawdę wywołują na mojej
twarzy ogromny uśmiech :)
Pozdrawiam i do zobaczenua :D.
Wiktoria Rudaa

piątek, 4 marca 2016

2.23

(...)
- Może miałabyś ochotę na romantyczny piknik ?-zapytał z uśmiechem Jacek.
- Dobry pomysł-odpowiedziałam przytulając się do blondyna.
- To super-odparł Jacek.
- Ale trochę później bo jestem jeszcze nie
do końca na siłach-powiedziałam.
- Czyli idziesz się jeszcze położyć ?-zapytał blondyn.
- Taak-odpowiedziałam leniwie.
Gdy leżałam w sypialni, próbując zasnąć zadzwoniła do mnie-Emilka ?...
- Cześć, co się stało ?-zapytałam widząc zapłakaną przyjaciółkę.
- Ten nowy dyżurny to jakiś zboczeniec i psychopata-powiedziała płacząc Emilka.
- Dobra, przyjć do mnie bo taka rozmowa to nie na kamerkę-oznajmiłam.
- Ok. Dziękuję ci-odparła czarnowłosa.
- Nie ma za co-powiedziałam lekko się uśmiechając.
Po rozmowie...
Gdy skończyłam rozmowę poszłam do salonu gdzie oglądał film Jacek.
- Emilka do nas przyjedzie-oznajmiłam.
- Ok. Ale coś się stało ?, bo nie wyglądasz zbyt dobrze-odparł blondyn.
- Emilce coś się stało. Jak dobrze zrozumiałam to chodzi o tego praktykującego dyżurnego-powiedziałam.
- Aha-odpowiedział Jacek.
40 minut później...
- Cześć Emilka, wchodź-zaprosiłam przyjaciółkę do mieszkania.
- Cześć-odpowiedziała Emilka ocierając łzy chusteczką.
- To powiedz mi, co się stało ?-zapytałam delikatnie.
- On...on mnie z zgwałcił-odpowiedziała Emilka po czym wybuchnęła płaczem.
- Ale kto ?-zapytałam w szoku.
- Ten praktykujący dyżurny-oznajmiła czarnowłosa.
- Ale kiedy ?
- Na nocnej zmianie, przyszłam do jego gabinetu by dać mu jakieś dokumenty od komendanta i po prostu mnie czymś walnął. Gdy się ocknęłam leżałam obolała i goła na podłodze-oznajmiła załamana Emilka.
- A byłaś już z tym na komendzie ?-zapytałam.
- Nie ale zaraz pójdę-odpowiedziała czarnowłosa.
- Ok. Jak coś wiesz,.że możesz zawsze na mnie liczyć-oznajmiłam.
- Wiem, dzięki-odpowiedziała Emilka.
Gdy Emilka wyszła ja poszłam do Jacka, który akurat popijał kawę...
- Tobie też zrobić ?-zapytał Jacek gdy mnie zobaczył.
- Niee, teraz to idę się wyspać-oznajmił lekko się uśmiechając.
2 godziny później...
Właśnie wstałam, myśląc o tym, że po długim czasie nareście się wyspałam...
- Hej, wyspana ?-zapytał z uśmiechem Jacek.
- Teraz to tak-odpowiedział z uśmiechem.
- No to się zbieraj-oznajmił blondyn.
- Ok.
Po tym jak ja się przebrałam wyszliśmy z domu, weszliśmy do samochodu. Jechaliśmy krótko z czego się cieszyłam, okazało się, że Jacek zorganizował piknik przy Odrze. Widok był cudowny...
*******************************************Witam was po krótkiej przerwie :) (ostrzegałam, że mogą być przerwy xD)
Więc mam nadzięję, że się podobało opowiadanie :D
Jestem przygnębiona tymi 2 odcinkami chociaż jest jeden tego plus :D
Jacek znalazł Olę achh ten jego strach o nią. Słodkie <3
Ale przykra jednak jest śmierć Wysockiego  :'(
Komentujcie, piszcie opinie, sugestie :D
Pzd Wiktoria Rudaa
P. S. Fotki :D